Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Katolicy i polityka

środa, 14 października 2015 06:41 / Autor: Tygodnik eM
Katolicy i polityka
Katolicy i polityka
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Rozmowa z księdzem biskupem Marianem Florczykiem, biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej.

Katarzyna Bernat: - Zbliżają się wybory parlamentarne. Czy katolik powinien angażować się w politykę?

bp Marian Florczyk: - Oczywiście. Katolików świeckich zobowiązuje do tego nauczanie Kościoła. Wierni, którzy nie przynależą do stanu kapłańskiego lub zakonnego, na mocy chrztu mają posłannictwo nie tylko w Kościele, ale też w życiu społecznym. Zachętę znajdziemy w dokumentach Leona XIII, Jana XXIII, Soboru Watykańskiego II, Jana Pawła II, Benedykta XVI oraz wypowiedziach papieża Franciszka. Jan Paweł II w adhortacji o roli świeckich „Christifideles laici”, nazywa „winą” brak odpowiedzialności za życie społeczne. Podkreśla, że świeckim „nie godzi się trwać w bezczynności”. Dlaczego? Bo polityka jest troską o rzecz wspólną, o dobro każdego obywatela. Dlatego zachęcamy świeckich do angażowania się w nią.

K.B: – Wyjaśnijmy, czym jest dobro wspólne.

bp M.F.: – Jest nim choćby państwo, a w nim system wartości, praw, obowiązków i spraw, dzięki którym człowiek może żyć szczęśliwie, a nie tylko przyjemnie. Z koncepcji dobra powszechnego bierze początek nazwa naszego państwa – Rzeczpospolita. Jest piękna! Praca polityków powinna więc sprowadzać się do troski o tę rzecz wspólną, dzięki której każdy obywatel może wzrastać w swym człowieczeństwie. Niestety, Polacy z powojennego pokolenia nie wyrośli w koncepcji dobra społecznego, ale partyjnego. W komunizmie liczyło się dobro jedynej partii – PZPR. Cała polityka prowadziła do podporządkowania się ideologii tego ugrupowania. Dobro powszechne zostało zawężone do „dobra” jednej partii.

K.B.: – Jakie obecnie może być zaangażowanie w politykę?

bp M.F.: – Może być obojętne, kiedy obywatel ogranicza się do obserwacji bądź komentowania wydarzeń politycznych. Może być aktywne, kiedy uczestniczy wydarzeniach politycznych. Przykładem pozytywnego zaangażowania obywateli było tworzenie „Solidarności”, kiedy w dobie powszechnego zniewolenia przypomnieli, jaką godność ma człowiek. Było to zaangażowanie na rzecz dobra wspólnego. Owe protesty miały charakter pokojowy i były oparte na chrześcijańskim fundamencie. Prowadziły do budowania wspólnoty, solidarności i umocnienia narodu. Odmiennym przykładem była rewolucja październikowa, kiedy w imię ideologii zabijano posłannictwo ewangeliczne, mordowano ludzi. Chrześcijanie powinni uczestniczyć w życiu politycznym, aby wnosić w nie ogólnoludzkie wartości ewangeliczne. Jest też bezpośrednie zaangażowanie w politykę, czyli zajmowanie stanowisk i spełnianie funkcji politycznych.

K.B.: – Dlaczego księża nie mogą czynnie uczestniczyć w polityce?

bp M.F.: – Zabrania nam tego prawo kanoniczne, co uważam za słuszne. Papież Benedykt XVI powiedział, że ksiądz powinien być specjalistą od Słowa Bożego. Naszym powołaniem jest troska o drugiego człowieka, prowadząca do zbawienia. Kierując się nią, musimy ostrzegać człowieka przed tym, co pomniejsza jego godność. Jednak w imię dobra człowieka i dobra wspólnego mamy prawo, jak każdy obywatel, zabierać głos w życiu społecznym i politycznym.

K.B.: – Jaki powinien być polityk?

bp M.F.: – Kompetentny w filozofii, prawie, ekonomii, kulturze i innych dziedzinach wiedzy. Jednak samo wykształcenie nie wystarczy, potrzeba też wrażliwości na człowieka i dobro powszechne. Jeśli ktoś jej nie ma, nie powinien kandydować. Oprócz tego trzeba mieć ducha miłości tego, co wpisuje się w słowo "Ojczyzna". Niestety, dziś polityka stała się opłacalnym zawodem. Przyciągają do niej władza, wpływy, pieniądze, zaszczyty, a nie chęć służenia drugiemu człowiekowi i odpowiedzialność za Ojczyznę. Tymczasem w polityce potrzebni są ludzie o ukształtowanym kręgosłupie moralnym, z własnym zdaniem, czujący odpowiedzialność za powierzone im dobro. W przeciwnym razie polityk zawsze będzie komuś podporządkowany: szefowi partii, korzyściom, ideologii. Podkreślam więc: bez systemu wartości etycznych oraz miłości wobec drugiego człowieka i Ojczyzny nie powinno się uczestniczyć w polityce.

K.B.: – Coraz mniej ludzi głosuje. Co zniechęca obywateli do polityki?

bp M.F.: – Postawa i czyny polityków oraz styl jej uprawiania: kłótnie, w których gubi się dobro wspólne, manipulowanie fundamentalnymi wartościami. Ludzie tracą zaufanie do polityków. Potwierdza to frekwencja wyborcza. W 1995 roku w wyborach prezydenckich uczestniczyło ponad 68 procent wyborców, w tym roku – niecałe 50 procent. Moim zdaniem, powodem takiego stanu jest wyeliminowanie z życia politycznego etyki, którą zastąpił makiawelizm, czyli robienie wszystkiego, nawet rzeczy niemoralnych, po to, aby najpierw zdobyć, a potem utrzymać władzę. Zauważmy: przed wyborami politycy składają wiele obietnic, aby przyciągnąć potencjalnych wyborców. Temu służy też zręczna propaganda. Późniejszy brak realizacji obietnic też zniechęca ludzi, bo okazuje się, że dane słowo nie ma znaczenia.

K.B.: – Do czego prowadzi brak etyki w polityce?

bp M.F.: – Polityk traci wówczas z oczu dobro wspólne, a dla zdobycia i utrzymania władzy kłamie, przekupuje, szantażuje. On nie służy, ale chce, żeby jemu służono, czyli chce się dorobić, osiągać korzyści ze sprawowanej władzy, zdobyć wpływy oraz zaszczyty. Dlatego katolicy świeccy muszą się angażować w politykę, aby nie była ona dziedziną korzyści materialnych, ale prowadziła do odpowiedzialności za państwo. Ojczyzna jest naszym wspólnym domem i musimy o nią dbać.

K.B.: – Jakich ludzi potrzebujemy?

bp M.F.: – Na wskroś uczciwych i odpowiedzialnych. Największą wartością jest życie ludzkie, a potem zespół warunków, które pozwolą wzrastać w człowieczeństwie i „czynić sobie ziemię poddaną”. Zastanówmy się, jak to realizują partie, które w swych programach głoszą hasła przeciwko życiu nienarodzonemu lub osobom w podeszłym wieku?

K.B.: – Dlaczego powinniśmy uczestniczyć w wyborach?

bp M.F.: – To nasz obywatelski obowiązek, a dobrowolna rezygnacja z udziału w nich jest grzechem zaniedbania, odrzuceniem odpowiedzialności za losy Ojczyzny. W Ewangelii Jezus porównał życie świata do winnicy. Do pracy w niej zostali zaproszeni robotnicy, każdy o właściwej porze i z własnymi talentami. Każdy ma swoje zadania i musi je wykonać, aby były owoce jego pracy. Królestwo Boże, o którym mówił Jezus, mamy zacząć budować już tutaj, na ziemi, bo to nie jest jedynie sprawa tego, co się je i pije, ale również szerzenie prawdy, sprawiedliwości, wolności, miłości. W takim społeczeństwie winien żyć obywatel. Katolik powinien się angażować w budowanie świata opartego właśnie na tych wartościach ogólnoludzkich.

K.B.: – Czym się kierować, oddając głos?

bp M.F.: – Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy człowiek i jego partia budzą zaufanie? Czy niesie w sobie wartości, którymi sami się kierujemy? Ludzie wierzący winni oddać głos na te osoby, których postawa i poglądy są im bliskie, a przynajmniej nie sprzeciwiają się wierze katolickiej i katolickim wartościom oraz zasadom moralnym. To zasady i wartości istotne dla życia indywidualnego i społecznego, promujące godność człowieka i przynaglające do wzajemnej miłości. Jest to niezwykle istotne, ponieważ wybieranemu człowiekowi powierzamy nasze narodowe dobro. On będzie ustanawiał prawa. Pamiętajmy: polityk ma konkurować z drugim politykiem nie słowami, populizmem i pragnieniem sukcesu, ale jakością swojego człowieczeństwa. Ojczyzna jest naszym wspólnym domem, którym powinni kierować ludzie mądrzy, uczciwi i odpowiedzialni za Polskę i Polaków.

K.B.: – Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO