Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Fatima – orędzie nadziei

piątek, 05 maja 2017 15:17 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Fatima – orędzie nadziei
Fatima – orędzie nadziei
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Rozmowa z księdzem Grzegorzem Kutą, proboszczem parafii pod wezwaniem błogosławionych Hiacynty i Franciszka w Kielcach.

– Zbliża się setna rocznica objawień fatimskich. Czym w ogóle jest objawienie?

– To ukazanie człowiekowi Istoty Boga oraz Jego Miłości i zbawczej woli. Są różne rodzaje Bożego objawienia: przez naturę, Kosmos, historię i pełne objawienie się nam w Niebie. Różne są także jego formy: Słowo, wydarzenia, cuda oraz znaki. Objawienie, które znamy z Biblii, jest zamknięte. Wiemy, że Bóg jest Miłością i pragnie nas zbawić. Te wszystkie objawienia, znane z historii Kościoła, na przykład maryjne, są przypomnieniem Ewangelii, Dobrej Nowiny o miłości Boga chcącego zbawić cały świat i każdego z nas. Objawienia te tłumaczą też Ewangelię na język konkretnego wieku, wydarzeń i zachodzących procesów społecznych. Są również zaproszeniem do osobistej relacji z Panem Bogiem. W Fatimie, przed objawieniami Maryi, miały miejsce objawienia Anioła, który uczył dzieci modlitwy, wprowadzał w tajemnicę poświęcenia dla ratowania grzeszników oraz udzielił im Komunii świętej.

– Maryja objawiła się w Fatimie sześć razy, od maja do października 1917 roku. Czego dotyczyły Jej orędzia?

– Objawienia fatimskie posiadały bardzo konkretny kontekst historyczny. Trwała pierwsza wojna światowa, a w Rosji za chwilę mieli przejąć władzę bolszewicy. Orędzia z Fatimy odnosiły się do moralnych przyczyn tego, co się działo, i do ratunku dla świata. Jako przyczynę nieszczęść wojny i komunizmu, pojawiającego się także poza Rosją, Maryja wskazała grzech, odwrócenie się od Boga i Jego woli. Ostrzeżeniem przed skutkami takiego postępowania była zapowiedź drugiej wojny światowej, cierpienia Ojca Świętego, prześladowania Kościoła, głód, rozszerzanie się komunizmu na świecie, męczeństwo sprawiedliwych. Najgorszą konsekwencję – piekło – dzieci widziały w wizji z 13 lipca 1917 roku. To nie było straszenie, tylko przestroga. Maryja zapowiedziała też ratunek dla świata i grzeszników.

– Co ma być tym ratunkiem?

– Ustanowienie święta do Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny, pierwsze soboty miesiąca z intencją zadośćuczynienia, modlitwa różańcowa, ofiarowanie wyrzeczenia za nawrócenie grzeszników oraz poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu NMP. Maryja dała nadzieję, że na koniec Jej Niepokalane Serce zatriumfuje, Ojciec Święty poświęci Jej Rosję i dla świata nastanie czas pokoju.

– Kim były dzieci fatimskie: Łucja, Hiacynta, Franciszek?

– Pochodziły z ubogich rodzin, bo miejsce, w którym Maryja ukazała się światu, było biedną, rolniczą krainą w Portugalii. Pasały owce, jak wszyscy ich rówieśnicy. Hiacynta i Franciszek byli rodzeństwem, a Łucja ich krewną. W chwili objawień Łucja miała 10 lat, Franciszek 9, a Hiacynta 7. Każde miało swój charakter i temperament oraz bardzo mocno wierzyło w Boga. Hiacynta, podatna na fochy trzpiotka, bardzo lubiła muzykę i taniec. Franciszek, niezwykle wrażliwy na przyrodę, wydawał się wycofany, lubił zadumę, ciszę. Najstarsza Łucja, chyba też najbardziej rezolutna, najwięcej rozumiała. Była ich przewodniczką. Dzieci w różny sposób przeżyły spotkania z Matką Bożą. Łucja widziała i słyszała Maryję, rozmawiała z Nią, najwięcej pojęła z Jej orędzia. Hiacynta widziała i słyszała, ale z racji swego wieku niewiele zrozumiała. Franciszek tylko widział Maryję, ale nie słyszał ani jednego Jej słowa.

– Dlaczego Maryja objawiła się dzieciom?

– Bóg chciał, aby to posłanie pozostało niezmienione, bez żadnych interpretacji i tłumaczeń, a tylko dzieci to gwarantowały. Istotnie, przekazały orędzie tak, jak je zapamiętały. Po objawieniach zaczęły żyć inaczej. One realizowały je dosłownie: codziennie odmawiały różaniec, podejmowały umartwienia dla ratowania grzeszników, stały się zdolne do poświęceń i ofiar. Przykładem tego jest samotne umieranie Hiacynty w szpitalu w Lizbonie. Warto podkreślić, że jedną z rzeczy, których Hiacynta najbardziej się bała, była samotność, a przyszło jej ponieść taką właśnie ofiarę dla ratowania grzeszników. Dzieci przekazały więc orędzie słowem i czynem.

– Nie przestraszyły się także szykan.

– Tak. Ze strony własnych rodziców doświadczyły niedowierzania, wielkiego oburzenia, a może także jakichś kar cielesnych. W przypadku Hiacynty i Franciszka do doświadczenia były łagodniejsze, bo mieli oparcie w ojcu, który bardzo ufał swoim dzieciom. Najwięcej przykrości spotkało Łucję. Później pojawiły się wątpliwości Kościoła co do prawdziwości objawień. Najbardziej dotkliwe szykany przyszły jednak ze strony władz, bo Portugalczycy zaczęli odwiedzać dolinę Cova da Iria, czekać tam na Matkę Bożą, na Jej słowo i cuda. To oczywiście nie spodobało się ówczesnemu, wrogiemu Kościołowi rządowi, który w sierpniu 1917 roku zdecydował o uwięzieniu dzieci.

– Jaka była droga do uznania objawień przez Kościół?

– Ludzie dość szybko zrozumieli, że objawienia są prawdziwe. W październiku 1917 roku tysiące osób widziało cud słońca, samo miejsce bardzo szybko stało się miejscem kultu. Pierwotnie znajdowało się ono przy usypanym przez dzieci wale, a potem przy wybudowanej nieopodal kapliczce, w której pierwszą Mszę świętą odprawiono w 1921 roku. Rok później władze wysadziły kapliczkę dynamitem, co jednak nie przeszkodziło w sprawowaniu kultu. W 1928 roku, już z przychylnością Kościoła, wierni rozpoczęli budowę świątyni. W 1930 roku Kościół uznał cudowność objawień fatimskich. Pojawiły się pierwsze pielgrzymki do tego miejsca, również z zagranicy. Budowę bazyliki ukończono w 1953 roku i szybko okazało się, że jest… za mała. W pierwszych latach XXI wieku wybudowano więc obecne sanktuarium.

– Momentem przełomowym był zamach na papieża Jana Pawła II, dokonany 13 maja 1981 roku.

– Myślę, że właśnie wtedy my, Polacy, bardziej zwróciliśmy uwagę na te objawienia, jednak już w czasie II wojny światowej orędzie nagłaśniała siostra Łucja, oczywiście na tyle, na ile było można. Korespondowała z papieżem Piusem XII, którego usilnie prosiła o poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu NMP. W Polsce w 1946 roku nastąpił akt oddania narodu polskiego Matce Bożej. W czasach głębokiej komuny głos objawień zamilkł i przypomnieliśmy sobie o nim dopiero po zamachu na papieża. Wniosek z tego dramatycznego wydarzenia płynął taki, że Matka Boża uratowała życie Jana Pawła II. Ojciec Święty w 1984 roku poświęcił Rosję Niepokalanemu Sercu NPM, niedługo potem upadł komunizm. Moim zdaniem objawienia fatimskie podkreślają, że Panem historii jest Bóg.

– Co po stu latach możemy zaczerpnąć z objawień fatimskich?

– Wspomniałem o akcie zawierzenia narodu polskiego Maryi przez biskupów we wrześniu 1946 roku, który był odpowiedzią na objawienia fatimskie. W latach 40. i 50. XX wieku podjęliśmy praktykowanie pierwszych sobót. W Matce Bożej zawsze widzieliśmy oparcie w trudnych chwilach naszej historii. Dziś odkrywamy objawienia fatimskie jako przypomnienie Ewangelii niejako przetłumaczonej na język XX i XXI wieku. Maryja przypomina nam Dobrą Nowinę o Bogu kochającym, który chce zbawić człowieka i świat. Pozostawia nam także pewne zadanie.

– Jakie to zadanie?

– Ratowanie grzeszników i świata. Skoro grzech i odwrócenie się od Pana Boga są przyczyną nieszczęść, które się dzieją na świecie, to nawrócenie grzeszników służy ratowaniu świata. Grzesznikowi trzeba jednak pomóc. Dlatego Maryja mówi, że naszym zadaniem jest codzienna modlitwa różańcowa, ofiarowanie cierpień w intencji pomocy grzesznikom, nabożeństwo wynagradzające pierwszych sobót miesiąca, zawierzenie siebie, rodzin, parafii, ojczyzny oraz całego świata Matce Bożej i odnawianie tych zawierzeń. To są zadania, które możemy podjąć wszyscy. Jako ludzie wierzący nie możemy się od nich uchylać.

– Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO