Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 43.

PUBLICYSTYKA

Chórki Boney M mam opanowane

poniedziałek, 10 listopada 2014 12:21 / Autor:
Chórki Boney M mam opanowane
Chórki Boney M mam opanowane

Rozmowa z Beatą Ryń, kierownikiem działu promocji i marketingu Muzeum Wsi Kieleckiej.

- Przygotowując się do wywiadu, chciałem czymś panią zaskoczyć, ale niezbyt wiele można się dowiedzieć o Beacie Ryń, mimo, że ma profil na Facebooku. Nie lubi pani mówić o sobie?

- Nie lubię, bo wychodzę z założenia, że pewna część prywatności powinna zostać tylko dla nas. Ale dziś robię wyjątek…

- Dziękuję za ten ukłon w stronę naszych czytelników i słuchaczy… Zatem zaczynajmy. O ile wiem, urodziła się pani na rubieżach województwa.

- Tak, do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjechałam z Sandomierszczyzny, a właściwie spod Klimontowa. To tam się urodziłam, wychowałam, chodziłam do szkoły podstawowej i średniej. Stamtąd wyruszyłam na studia do Kielc.

- Pomimo młodego wieku, ma pani już za sobą ogromne doświadczenie zawodowe. Była pani dziennikarką, rzecznikiem wojewody, pracowała jeszcze w kilku innych znanych instytucjach, teraz w Muzeum Wsi Kieleckiej… Zamierza pani za jakiś czas znowu zmienić zajęcie?

- To prawda, to jest moja ósma praca, ale nie chcę niczego deklarować, bo może mój szef będzie czytał ten wywiad. Ja faktycznie mam takie ADHD, jeśli chodzi o pomysły na swoje życie. Muszę powiedzieć jedno: każda praca wiele mnie nauczyła, z każdej wyniosłam coś dla siebie, a przede wszystkim ogromne doświadczenie, które pozwoliło znaleźć mi kolejne zajęcie i sprawić, że pracodawcy są – jak sądzę - ze mnie zadowoleni. Takie poszukiwanie sposobu na siebie polecam wszystkim, póki można i wiek pozwala. Wracając do moich planów… Los pokaże, trudno przewidywać podobne wydarzenia. Ale Pan Bóg lubi sobie ze mnie żartować i w chwili, kiedy coś zadeklaruję, rzeczy dzieją się zupełnie na odwrót. Tak że lepiej już nic nie będę mówić…

- Podobno lubi pani wieś, zatem jeśli chodzi o pracę, chyba dobrze teraz Pani trafiła…

- A skąd pan wie, że lubię wieś?

- Od mojej koleżanki Katarzyny Bernat…

- Aha! (śmiech). No tak, rzeczywiście. Sporo rozmawiamy z Kasią na temat wsi…

- Którą Pani rzeczywiście lubi…

- Oczywiście, że lubię. Przecież ja jestem dziewczyną ze wsi, to jak mam jej nie lubić? Zresztą z moją fascynacją wsią wiąże się pewna anegdota…

- Mianowicie?

- Kiedy starałam się o pracę w „Gazecie Wyborczej”, jej ówczesny redaktor naczelny postanowił przeprowadzić ze mną rozmowę kwalifikacyjną…

- Czy możemy ujawnić jego nazwisko?

- Oczywiście! To był Bogdan Białek, przy okazji serdecznie pozdrawiam, bo wiele się od niego nauczyłam.

- A wracając do anegdoty…

- Jak podczas każdej takiej rozmowy pada mnóstwo pytań. Jedno z tych, które zadał Bogdan, wydawało się łatwe, ale tak na prawdę było trudne. Najciekawsze, że zadawał je każdemu…

- Co to było za pytanie?

- Zapytał mnie czym się interesuję.W tym momencie nieco zbladłam, zaczęła się gonitwa myśli w głowie, trwała sekundę, ale była bardzo intensywna. Zastanawiałam się, na czym ten człowiek może mnie nie zagiąć. Wypaliłam, że interesuję się …rolnictwem.! Pamiętam to do dziś. Śmiechu była kupa, bo co tu dużo kryć, zatkało Bogdana.

- Zatkało?

- Tak. Pomyślałam sobie: ten facet na pewno nie wie, co to wykopki ziemniaków, młócenie fasoli i tak dalej. A ja wiedziałam wszystko o tych zajęciach, więc uznałam, że na pewno nie polegnę. I udało się. Zostałam przyjęta.

- Jest Pani żoną, mamą i jednocześnie atrakcyjną kobietą. Ma Pani na to jakiś sposób?

- Och! Dziękuję bardzo! Myślę, że atrakcyjność każdej kobiety, to inspiracja, jaką daje jej własna rodzina. Ja ją mam… Wspaniały mąż, wspaniale dzieci, z których jestem bardzo dumna. Taka familia to ozdoba kobiety i jej diament.

- Mój sposób na dobry humor…

- Mam ich wiele, ale jednym z najskuteczniejszych jest fantastyczna gra na PlayStation - SingStar. Ostatnio w rodzinnym turnieju okazałam się najlepsza.

- Jaka piosenka w Pani wykonaniu zwyciężyła?

- Było ich wiele, bo najpierw odbyły się w domu zaciekłe eliminacje, natomiast mogę przyznać bez fałszywej skromności, że jestem rewelacyjna w repertuarze Boney M i oczywiście Ray’a Charlesa. Chórki wykonuję po mistrzowsku!

- Szkoda mi czasu na…

- Oglądanie seriali, bezczynne siedzenie w fotelu, kłótnie i niesnaski.

- Słowo, którego nadużywam…

- Jest takie słowo… To „żartujesz?!”. Nadużywam go, by podkreślić niesamowitość historii, którą opowiadają mi moi bliscy i przyjaciele. No i właściwie nie mogę nad tym zapanować…

- Dziękuję za rozmowę.

Robert Majchrzyk


 

Co denerwuje Beatę Ryń? Czego nie lubi w mężczyznach i w z kim najchętniej zamieni się na jeden dzień? Słuchaj „Wywiadu bez krawata” w Radiu eM Kielce w najbliższą sobotę, 15 listopada, między godziną 12 a 15.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO