Final 4 2019
Prosto z Kolonii. PGE VIVE wraca z niczym. Porażka z Barcą w meczu o brąz
Po raz pierwszy w historii swoich startów w Final Four szczypiorniści PGE VIVE Kielce wracają z Kolonii bez medalu. W meczu o brąz kielczanie przegrali z Barceloną Lassa 40:35.
W pierwszym kwadransie na parkiecie głównymi aktorami byli bramkarze. Vladimir Cupara miał 50 procent skuteczności obronionych rzutów, natomiast Perez de Vargas bronił na poziomie 62 procent! Bramkarz kielczan robił co mógł, żeby zatrzymać zawodników "Dumy Katalonii", ci jednak mieli mniej strat i wykorzystywali więcej kontr. Lepiej radzili sobie także w przewadze jednego zawodnika. A to był istotny element, bo sędziowie tylko przez pierwsze pół godziny wysłali graczy obu drużyn aż osiem razy na ławkę kar (po cztery dla Vive i Barcy).
Po kwadransie Barca Lassa wyszła na 4-bramkowe prowadzenie, które utrzymała do końca pierwszej połowy. W naszym zespole najskuteczniejszy okazał się Arkadiusz Moryto. Debiutant w Final Four podchodził pięciokrotnie do rzutu karnego i za każdym razem pokonywał znacznie bardziej doświadczonego Pereza de Vargasa.
Przez pierwsze 10 minut drugiej części meczu obraz gry nie uległ zmianie. Mistrzowie Hiszpanii kontrowali spotkanie, a kielczanie nie znaleźli sposobu na szybką grę Katalończyków w ofensywie. Talant Dujszebajew zdecydował się na wprowadzenie do bramki Filipa Ivicia, a ten odpłacił się kilkoma obronami. Dzięki temu kielecki zespół zbliżył się do Barcy Lassy na dwa gole (31:29).
Jednak Xavier Pasqual, mając w pamięci sobotni mecz z Vardarem, szybko zareagował i wziął czas. Po nim Barcelona znów odskoczyła i na 11. minut przed końcem znów prowadziła czterema golami. Szansa na odrobienie strat pojawiła się chwilę później, bo sędziowie z Portugalii wysłali na ławkę kar w przeciągu kilkudziesięciu sekund trzech zawodników Barcy. Swoją drogą portugalski duet kompletnie nie radził sobie z boiskowymi wydarzeniami. Arbitrzy podejmowali często zupełnie niezrozumiałe decyzje.
Niestety, kielczanie, podobnie jak wczoraj, nie wykorzystali gry w przewadze. Dwukrotnie pomylił się Luka Cindrić, a na pięć minut przed końcem podwyższył Ilić na 36:32. Stało się jasne, że PGE VIVE tym razem nie przywiezie do Kielc żadnego medalu. Do końca jasnym punktem zespołu był Arkadiusz Moryto, dzięki któremu nasi zawodnicy pod koniec zmniejszyli rozmiary porażki. Debiutant na Final Four rzucił w tym meczu łącznie 9 goli na 11 prób.
Barca Lassa - PGE VIVE Kielce 40:35 (20:16)