Final 4 2019
Jurkiewicz: Final Four to piękna nagroda za te ostatnie miesiące
– Czujemy w mięśniach i kościach, że dużo dajemy z siebie na parkiecie. Niedziela będzie dniem na regenerację, ale od poniedziałku mocno bierzemy się do pracy. W sobotę czeka nas bardzo duże wyzwanie. To jest to, na co pracujemy cały rok. Final Four to piękna nagroda za te ostatnie miesiące – przekonywał po finałowym spotkaniu z Orlenem Wisłą, Mariusz Jurkiewicz, rozgrywający PGE VIVE.
Kielczanie w rewanżowym spotkaniu tegorocznego finału PGNiG Superligi pokonali w Hali Legionów Orlen Wisłę Płock 32:25.
– Spotkanie zaczęliśmy odpowiednio skoncentrowani. Chęć zdobycia kolejnego tytułu była bardzo duża. Myślę, że tdało się to zauważyć od pierwszej do ostatniej minuty – przekonywał Mariusz Jurkiewicz.
Dla 37-letniego rozgrywającego ten sezon rozpoczął się fatalnie. Pozornie niegroźny uraz, jakim było przekucie palca kolcem drzewa ogrodowego, przerodził się w poważną kontuzję. Wychowanek SMS-u Gdańsk przeszedł kilka zabiegów, a do gry wrócił dopiero w trzecim miesiącu rozgrywek. Popularny "Kaczka" w ostatnich tygodniach złapał formę i nieźle radzi sobie w defensywie.
– Mieliśmy swoje problemy, ale potrafiliśmy sobie z nimi radzić. Cieszy to, że mamy na tyle silną drużynę, iż mimo przeciwności losu, ubytków kadrowych, potrafiliśmy pokazać siłę na parkiecie. To ważne, że w kluczowych momentach umiemy się zebrać. Pracowaliśmy na ten sukces przez wiele miesięcy. W tych najważniejszych spotkaniach, toczonych o wielką stawkę, wytrzymujemy presję – wyjaśniał były reprezentant Polski.
Dla Mariusza Jurkiewicza tegoroczne mistrzostwo smakowało wyjątkowo, bo było najprawdopodobniej jego ostatnim w karierze. 37-latek po sezonie opuści PGE VIVE.
– Tytuł smakuje, bo jest najświeższy (śmiech). Ten pierwszy i ostatni pamięta się najlepiej. Fajnie, że wszystko tak się ułożyło, iż mogliśmy fetować razem z kibicami na trybunach – przyznawał Jurkiewicz.
Feta była jednak krótka. Kieleccy szczypiorniści w poniedziałek rozpoczną bezpośrednie przygotowania do Final Four. Drużyna Tałanta Dujszebajewa w sobotę, 1 czerwca, w półfinałowym pojedynku w kolońskiej Lanxess Arenie zmierzy się z Telekomem Veszprem.
– Dostanie się do Final Four było naszym celem. Kiedy tam już jesteśmy, to nie możemy spocząć na laurach. Będziemy walczyć. Może powtarzamy to jak mantrę, wielu może to już nudzić, ale tak to wygląda. Taka jest codzienność. Mierzymy w zwycięstwo w każdym spotkaniu – tłumaczył Mariusz Jurkiewicz, który po Final4 ogłosi decyzję o tym, gdzie będzie kontynuował swoją karierę. 37-latek najprawdopodobniej trafi do Energii Wybrzeża Gdańsk.
– Jestem już zdecydowany, co będę robił. Przed nami jednak takie cele, że wszystko wydaje się bardzo dalekie. Czas na ogłoszenie decyzji przyjdzie w odpowiednim momencie. Czy będę dalej grał w Superlidze? Mam nadzieję, że tak – oświadczył doświadczony zawodnik.