Każdy oszczędza, jak może!

Zakręcać kran podczas mycia zębów, wybierać prysznic zamiast kąpieli w wannie, myć naczynia w zmywarce, a nie tradycyjnie w zlewie… Każdy z nas może przyczyniać się do ochrony zasobów wody pitnej.

WANNA CZY PRYSZNIC?

Każdy lubi zrelaksować się w wannie pełnej wody. Nie wychodzi to jednak na dobre naszej planecie – podczas takiej kąpieli zużywamy nawet 170 litrów wody. Dla porównania: kilkuminutowy prysznic to około 40 litrów wody. Następnym krokiem powinno być zakręcanie kranu podczas mycia zębów czy golenia. – Kiedyś przeprowadziłem eksperyment. Zatkałem korkiem odpływ umywalki podczas golenia. Zszokowała mnie ilość wody, która się zebrała. Od tej pory pamiętam, by zakręcać kran i nie marnować wody – opowiada Dawid Żłobiński, aktor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Kolejna kwestia, do której zwykle się nie stosujemy, to uruchamianie pralki czy zmywarki dopiero wtedy, gdy są w całości zapełnione. W ogóle zmywarka jest zdecydowanie ekologicznym wyborem. Myjąc w niej naczynia, zużywamy średnio cztery razy mniej wody niż podczas zmywania w tradycyjny sposób w zlewie. Nowoczesne zmywarki mają tryb ECO, który jeszcze zmniejsza pobór wody. Czasem prawdziwym „pożeraczem” wody bywa… cieknący kran. Z pozoru błaha usterka może sprawić, że rocznie stracimy nawet pięć tysięcy litrów wody. Warto pomyśleć także o instalacji perlatora. To niewielkie urządzenie montowane u wylotu kranu służy do napowietrzania wody, a w konsekwencji – do mniejszego jej zużycia. Większość modeli ogranicza zużycie wody o 15 procent, są jednak i takie, które sprawiają, że oszczędności wyniosą aż 60 procent. Urządzenie można montować m.in. w bateriach umywalkowych, także w starszych rodzajach kranów. Często zapominamy, że mnóstwo wody zużywane jest do produkcji jedzenia. Jeśli więc marnujemy żywność, przyczyniamy się jednocześnie do marnowania życiodajnej wody. Z badań angielskiego dziennika „The Guardian” wynika, że do wyprodukowania kilograma wołowiny potrzeba aż… 15 tysięcy litrów wody, kilograma wieprzowiny– około sześciu tysięcy litrów wody, a do kilograma mięsa drobiowego – cztery tysiące trzysta litrów wody!

KIELCZANIE OSZCZĘDZAJĄ!

Jakie sposoby na oszczędzanie wody mają kielczanie? Dwudziestoczteroletnia Ania, studentka dziennikarstwa, skupia się na prostych rzeczach: – Często błahe nawyki mają największe znaczenie – choćby zakręcanie wody podczas mycia zębów. Zwracam też uwagę na to, by woda nie lała się niepotrzebnie. Gdy odkręcę kran, od razu wchodzę pod prysznic czy do wanny. Pamiętam też, by podczas mycia naczyń woda nie lała się cały czas, dlatego najpierw myję brudne rzeczy, potem je spłukuję. Włączam też programy ekologiczne podczas korzystania ze zmywarki czy pralki. Ciekawym rozwiązaniem może być też ponowne wykorzystywanie wody po gotowaniu jajek – choćby dopodlewania kwiatków. Woda po gotowaniu makaronu może sprawdzić się w przypadku przyrządzania sosu. –Pamiętam, by zbierać deszczówkę – później podlewam nią kwiatki w ogrodzie. Korzystam z dzbanka filtrującego wodę. Staram się też nie jeść mięsa i na bieżąco usuwać w domu awarie hydrauliczne – mówi Ela, mieszkanka Pińczowa.

***

Jak więc widać, nie brakuje sposobów na oszczędzanie wody. Jaki jest twój?

Artykuł w został dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.