Udało się kupić lek dla Piotrusia Turka, ale pieniądze są nadal potrzebne. Skrzydlaci proszą o pomoc

Od dwóch miesięcy szpitalna sala to dom Piotrka. Chłopak ma już za sobą kilka operacji. Cierpi na zespół Nijmegena, co oznacza, że ma szczególną podatność na nowotwory.  Walczy z białaczką limfoblastyczną. Teraz zaatakowała po raz trzeci.  Od dziewięciu dni przyjmuje nowy lek immunologiczn Blincyt 38,5 MCG.  - Chemia bardzo go wyniszczyła.  A to jest lek, który mam nadzieję na sto procent wyłapie wszystkie komórki rakowe i będzie jak najlepiej przygotowany do przeszczepu - mówi Anna Dziuba, mama Piotra.

To dopiero początek długiej drogi. Przed Piotrem przynajmniej trzy tury podawania leku. Każda trwa 28 dni. - Czasem będą boleć kości, trochę nogi, trochę szyja, ale jestem przygotowany, żeby walczyć - mówi Piotr Turek. By wygrał, medykament musi być podawany bez przerwy. W przeciwnym wypadku proces leczenia będzie daremny.

Dlatego Stowarzyszenie Skrzydlaci już teraz zaczyna zbierać pieniądze na kolejne dawki. Potrzebne jest 198 tysięcy złotych, czyli kolejne 18 ampułek. Cała terapia to nawet 36 dawek. Do tej pory Stowarzyszenie Skrzydlaci Dzieciom zebrało już prawie 130 tysięcy złotych.

Pomóc można także wpłacając pieniądze między innymi na konto Stowarzyszenia. Najbliższa okazja do wsparcia Piotra Turka nadarzy się także podczas "Strawczynady", 18 sierpnia. Tam też będzie można zarejestrować się w bazie dawcy szpiku. Im więcej osób to zrobi, tym większa szansa na znalezienie genetycznego bliźniaka chłopca.

Wsparcie dla Piotrusia można okazać przez wpłatę datków

Stowarzyszenie "Skrzydlaci dzieciom"

Raiffeisen Bank Polska S.A.

rachunek o nr 75 1750 0012 0000 0000 3983 936

z dopiskiem: Darowizna dla Piotra Turka