SPORT
Żubrowski: Cały tydzień mówimy, że Cracovia szybko wznawia. I dajemy się zaskoczyć
– W pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje. Gdybym miał któremuś zespołowi zapisać tę część na plus, to naszemu. Ale za wrażenia artystyczne bramek i punktów nie przyznają – powiedział po przegranym spotkaniu z Cracovią Jakub Żubrowski, środkowy pomocnik Korony Kielce.
Jedyny gol niedzielnego spotkania padł w 35. minucie, po tym jak Cracovia błyskawicznie wznowiła grę z autu z prawej strony. Po wyrzucie Pelle van Amersfoorta, Janusz Gol idealnie rozprowadził Sergiu Hankę, który popisał się dobrym strzałem sprzed szesnastki.
– Stara takiej bramki bardzo boli. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że cały tydzień "klepiemy", że Cracovia stara się szybko wznawiać. Tak grają drużyny prowadzone przez Michała Probierza. To było karygodne – przyznawał Żubrowski.
W następnych fragmentach gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych zdarzeń.
– Cracovia cofnęła się z premedytacją. Nie wywarliśmy na niej duże presji. Nie mieli się czego obawiać. W drugiej części nie byliśmy w stanie stworzyć żadnego zagrożenia. W końcówce, już po zmianach, byliśmy źle zorganizowani. Zbyt łatwo pozwalaliśmy im rozgrywać piłkę. Mieli pełną kontrolę. Pozostaje im tylko pogratulować – tłumaczył środkowy pomocnik.
Korona ma czego żałować, bo wcześniej punkty po golach w pozornie niegroźnych sytuacjach stracili z Legią Warszawa i Arką Gdynia.
– Możemy założyć teoretycznie, że przed 30. kolejką będziemy się martwić i liczyć. Może okazać się, że będzie brakować jednego lub dwóch punktów do "ósemki". Teraz szybko przechodzi się do porządku dziennego po takim spotkaniu, ale nie powinno to tak wyglądać. Punkty na tym etapie mają takie samo znaczenie, jak w końcówce sezonu. One teraz uciekają i to boli – podsumował wychowanek "żółto-czerwonych".