SPORT
Zorman: Ostatni mecz z Vardarem dodał im pewności. Czeka nas trudne zadanie
Szczypiorniści PGE VIVE rozegrają w sobotę ostatni w tym roku mecz w Lidze Mistrzów. Kielczanie w dziesiątej kolejce podejmą Mieszkowa Brześć. – Naszym celem jest zwycięstwo. Przed swoimi kibicami na pewno mamy ku temu więcej szans – mówi Uros Zorman, drugi trener mistrza Polski.
Do tej pory Mieszkow zgromadził na swoim koncie cztery punkty, co daje mu siódmą lokatę. Jego strata do miejsca premiowanego awansem do fazy pucharowej wynosi już pięć „oczek”. Mistrzowie Białorusi nie złożyli jeszcze broni: w ostatniej kolejce pokonali przed własną publicznością Vardar Skopje 31:22.
– Kiedy spojrzymy na tabelę, to możemy powiedzieć, że gramy z najsłabszą drużyną. Mamy jednak świadomość, że czeka nas trudne spotkanie. Brześć też jeszcze liczy na wyjście z grupy, ale do tego potrzebuje punktów. Ostatni mecz z Vardarem dodał im pewności. Naszym celem jest zwycięstwo. Przed swoimi kibicami na pewno mamy ku temu więcej szans – wyjaśnia Uros Zorman.
– W ich ostatnim spotkaniu z Vardarem długo utrzymywał się remis. Sytuacja zmieniła się, kiedy kontuzji doznał Kristopans. Mieszkow wygrał końcówkę 8:0, stąd taki wysoki wynik – tłumaczy asystent Tałanta Dujszebajewa.
Co jest najmocniejszą stroną mistrza Białorusi? – Obrona z Ivanem Pesiciem w bramce. Jeśli on ma dzień, to może zrobić bardzo dużo – przekonuje Zorman.
Wszystko wskazuje na to, że Tałant Dujszebajew w sobotnim spotkaniu będzie mógł wypełnić niemal w całości protokół. Nie zagrają tylko kontuzjowani od dłuższego czasu Mateusz Jachlewski, Tomasz Gębala i Arkadiusz Moryto.
– Sytuacja kadrowa wygląda bardzo dobrze. Nie chcemy jednak za dużo o tym mówić, bo wszystko może się szybko odwrócić – kończy drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Sobotni mecz PGE VIVE – Mieszkow Brześć w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.