Zarząd ŚZPN podjął decyzję w sprawie sędziów z regionu

Istotą problemu są zasady funkcjonowania Kolegium Sędziów Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. Kiedy w lipcu z pełnionych stanowisk zrezygnowali Dariusz Frydryk (sekcja Skarżysko Kamienna) oraz Piotr Kosiela (sekcja Starachowice) zarząd KS nie spełniał regulaminowej liczby czterech wymaganych członków. -  Zarząd ŚZPN podjął decyzje o dokooptowaniu dwóch członków do Kolegium Sędziów: Adama Wysockiego  i Andrzeja Śliwy. Tak więc zarząd KS do wyborów będzie tymczasowo normalnie funkcjonował zgodnie z przepisami. Mogę powiedzieć, że tylko jedna osoba, która podżegała sędziów do buntu stanie przed Wydziałem Dyscypliny. W poniedziałek na posiedzeniu zarządu obecne były osoby, które w sobotę przeprowadzały „plenarkę” w Nowinach  i na postawie ich zeznań została podjęta taka decyzja – wyjaśnia Grzegorz Figarski, rzecznik prasowy związku Świętokrzyskeigo Związku Piłki Nożnej.

W związku ze sporymi niejasnościami, kto ma przeprowadzać zaplanowane na 30-31 lipca egzaminy  grupa ponad 100 sędziów zdecydowała się w ramach protestu nie przystępować do egzaminu (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ).  - Jeśli chodzi o egzaminy to najprawdopodobniej w przyszły wtorek zostanie przeprowadzona „poprawka”.  Prosimy o to, aby sędziowie podeszli do tematu rozsądnie. Jest to ich zawód, dlatego nie powinni bawić się w prowadzenie buntu. Dostaję telefony od wielu arbitrów, którzy chcą ponownie napisać test i nie zajmować się sporami – mówi rzecznik prasowy ŚZPN.  

- Organem decyzyjnym pod który podlega Komisja Szkoleniowa jest Kolegium Sędziów. Nad nim z kolei jest Zarząd ŚZPN i za sprawy arbitrów w tej chwili odpowiada pan Zbigniew Klimek. Teraz wszystkie te organy wspólnie podejmą decyzję kto będzie przeprowadzał najbliższe egzaminy. Ostatnio doszło do nieporozumienia, ponieważ ktoś znad interpretował komunikat pana prezesa Mirosława Malinowskiego, w którym nie było wyraźnie wskazane, kto ma przeprowadzać test dla arbitrów. Dlatego w ostatnią sobotę doszło do takiego zamieszania – dodaje Figarski.

Co będzie w przypadku jeśli sędziowie zdecydują się na kontynuowanie swojego protestu?  -  Żadnym rozgrywkom nie grozi paraliż. Jesteśmy przygotowani na wiele rozwiązań. Po pierwsze wierzymy, że sędziowie są rozsądni i że dalej będą robić to, co lubią, czyli prowadzić spotkania, a nie zajmować się sporami czy innymi buntami. Nie możemy jednak nikogo zmusić do tego, aby ktoś był  arbitrem. Jesteśmy zabezpieczeni na wszelkie sposoby. W nadzwyczajnym wypadku wchodzi w grę ściągniecie sędziów z ościennych ośrodków czy organizacja meczów w klasach A i B tylko z arbitrem głównym, a rolę asystentów pełniliby w takim wypadku przedstawiciele klubów – kończy swoją wypowiedź Grzegorz Figarski.