SPORT
Wyjazdowa seria podtrzymana


Bezbramkowym remisem zakończył się mecz 8. kolejki ekstraklasy pomiędzy Lechią Gdańsk, a Koroną Kielce. Żółto – czerwoni dalej pozostają niepokonaną drużyną jeżeli weźmiemy pod uwagę spotkania wyjazdowe. W Gdańsku w barwach Korony zadebiutowało dwóch zawodników: Maciej Wilusz oraz Airam Lopez Cabrera.
W meczu z Lechią trener Marcin Brosz dał szanse debiutu dwóm zawodnikom pozyskanym w ostatnich dniach letniego okienka transferowego. O ile obecność Macieja Wilusza nikogo nie zdziwiła, to zaskoczeniem było postawienie od pierwszych minut na hiszpańskiego napastnika – Airama Lopeza Cabrere. W pierwszym składzie jako defensywny pomocnik zagrał Rafał Grzelak. Do wielu zmian doszło również w drużynie gospodarzy. W roli trenera zadebiutował Thomsa von Hessen, który do boju posłał trzech nowych zawodników: Nevena Markovića, Aleksandara Kovacevića i Sławomira Peszko.
Spotkanie od początku nie zachwycało tempem. Piłkarze Korony skoncentrowali się na grze defensywnej oddając inicjatywę gospodarzą, z której w pierwszych minutach niewiele wynikało. Groźnie pod bramką kielczan zrobiło się w 21 minucie, ale strzał Makuszewskiego świetnie odbił Małkowski. Dziesięć minut później po błędzie Wilusza przed szansą stanął Kuświk, ale w dogodnej sytuacji fatalnie skiksował. Najładniejszą i najgroźniejszą akcje piłkarze Lechii stworzyli w 33 minucie Kovacević świetnie rozegrał piłkę z Makiem, ale ten drugi w sytuacji „sam na sam” z Małkowskim trafił w słupek. Korona w pierwszej połowie zagrała bardzo zachowawczo, sporadycznie przenosząc ciężar gry na połowę Lechii.
Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Fertovs, który zmienił Zająca. Zmianie uległ również obraz gry – piłkarze Korony wyszli wyżej i wreszcie zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką Marića. Pierwszy przed szansą po podaniu z głębi pola w 52 minucie stanął Gabovs, ale w ostatniej chwili piłkę wybił mu Janicki. Kilka chwil później po dośrodkowaniu z prawej strony dwukrotnie strzelał Przybyła – pierwsze uderzenie zostało zablokowane, a poprawka wylądowała na słupku, ale sędzia musiał przerwać grę po w międzyczasie napastnik Korony zagrał piłkę ręką.
W 73 minucie na boisku pojawił się serbski pomocnik Milos Krasić, który znany jest występów w m.in CSKA Moskwa oraz Juventusie Turyn. Na boisku nie działo się zbyt wiele, gra skoncentrowała się w środkowej strefie boiska. Na pochwałę piłkarze Korony szczególnie zasługują za grę defensywną. Żółto – czerwoni nie dali rozwinąć skrzydeł zawodnikom Lechii. Do końca spotkania bramki nie padły, a Korona podtrzymała swoją serię i w dalszym ciągu pozostaje w tym sezonie niepokonaną drużyną w ekstraklasie.
W następnej kolejce podopieczni Marcina Brosza na Kolporter Arenie podejmą drużynę Górnika Łęczna.
Korona Kielce – Lechia Gdańsk 0-0 (0-0)
Żółte kartki: Makuszewski-Grzelak, Fertovs
Lechia: Marić – Wojtkowiak (82’ Gerson), Janicki, Maloca, Marković – Makuszewski (73’ Krasić), Borysiuk, Kovacević, Mak, Peszko – Kuświk (67’ Buksa)
Korona: Małkowski - Gabovs, Wilusz, Dejmek, Sylwestrzak – Zając (46’ Fertovs), Grzelak, Jovanović, Cebula, Sierpina – Cabrera (53’ Przybyła) (90' Trytko).
Tak mecz z Lechią skomentował trener Marcin Brosz:
Za udostępnienie pliku audio dziękujemy ekipie Korony TV.








