SPORT
Vujović: nie nakładałem na siebie presji, po prostu grałem
– Nie myślałem o tym, czy wrócę do Kielc. Nie nakładałem na siebie presji. Po prostu grałem. Zdałem się na to, co przyniesie czas – mówi Branko Vujović, który wrócił do PGE VIVE po dwuletnim okresie wypożyczenia do Celje Pivovarnej Lasko.
Utalentowany czarnogórski prawy rozgrywający trafił do kieleckiego klubu w 2015 roku, kiedy miał 17 lat. Od lata 2017 przebywał jednak w Celje, gdzie miał więcej szans na regularne występy w Lidze Mistrzów i Lidze SEHA. W poprzednim sezonie w tych pierwszych rozgrywkach zdobył 47 bramek i był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny.
– Wiedziałem, że kiedy trafiłem do Kielc, to dopiero byłem na początku swojej drogi i musiałem uczyć się piłki ręcznej. Do Celje poszedłem po to, aby częściej grać. Sprawdzić, jakie efekty przynosi to, czego nauczyłem się do tej pory. Myślę, że to była odpowiednia decyzja. Jestem zadowolony z tych dwóch lat, ale ciągle przede mną dużo nauki – wyjaśnia Branko Vujović.
21-latek w nowym sezonie będzie jednym z trzech prawych rozgrywających. Pozycję będzie współdzielił z Alexem Dujszebajewem i Krzysztofem Lijewskim. Od czasu jego wyjazdu do Celje kadra kieleckiego klubu przeszła spore zmiany.
– Fajnie jest wrócić do Kielc. Cieszę się, że znowu dostałem szansę gry w Hali Legionów i jestem znowu w tej drużynie, między takimi zawodnikami. To młody zespół, ale bardzo perspektywiczny. Każdy wie, co ma robić i myślę, że w przyszłości osiągniemy to, co chcemy – przekonuje prawy rozgrywający.
Branko Vujović nie powinien mieć problemów z odnalezieniem się w zespole. Szczególnie, że miał już przyjemność pracować z Tałantem Dujszebajewem.
– Byłem już tutaj dwa lata. Wiem, o co chodzi, ale w tak krótkim okresie nie można nauczyć się wszystkiego. W piłce ręcznej zawsze jest coś nowego. Przede mną jeszcze dużo pracy, aby zostać bardzo dobrym zawodnikiem – przyznaje Branko Vujović, który mimo dwuletniego pobytu na Słowenii nie zapomniał języka polskiego. – Trochę brakuje mi słów, ale staram się jak mogę – uśmiecha się reprezentant Czarnogóry.