SPORT
Tetelewski: W takich meczach nie ma taryfy ulgowej dla przeciwnika. Tak zdobywa się szacunek
W sobotnim meczu 4. kolejki I ligi, szczypiornistki Korony Handball przed własną publicznością zmierzą się z Cracovią 1906 Kraków. Kielczanki po ostatniej porażce z SPR-em Olkusz nie mogą już sobie pozwolić na żadną wpadkę, jeśli marzą o powrocie do Superligi.
Przed dwoma tygodniami podopieczne Pawła Tetelewskiego dosyć nieoczekiwanie przegrały przed własną publicznością z SPR-em Olkusz 27:29. Kielczanki nie miały okazji na szybkie odegranie się w kolejnym spotkaniu, ponieważ ich mecz w Gnieźnie został przełożony. Ostatnie dni upłynęły im pod znakiem treningów.
– Tak naprawdę brakuje nam rytmu meczowego. Do pierwszego spotkania przygotowywałyśmy się dwa miesiące. Później znowu mieliśmy przerwę, teraz kolejną. Jest w nas sportowa złość. Gramy z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Żory i Olkusz wszystko wygrywają. Aby walczyć o awans, nie możemy się potknąć. Poprzedni tydzień był cięższy. Wszystkie trenujemy razem, mamy nadzieję, że ta gra będzie wyglądała zdecydowanie lepiej – mówi Honorata Syncerz, rozgrywająca Korony Handball.
Cracovia 1906 jako jedyna z całej stawki nie ma na swoim koncie żadnego punktu. Krakowianki dosyć wyraźnie przegrały trzy mecze.
– Widać, że to jeden ze słabszych zespołów pierwszej ligi. Mamy nadzieję, że do tego spotkania podejdziemy maksymalnie skoncentrowani, pokażemy się z dobrej strony. W takich meczach nie ma taryfy ulgowej dla przeciwnika. Szacunek zdobywa się tym, że pokazuje mu się to na boisku. Będę wymagał zaangażowania od dziewczyn od pierwszej do ostatniej minuty – wyjaśniał Paweł Tetelewski.
Sobotni mecz z Cracovią w hali przy ulicy Krakowskiej rozpocznie się o godz. 20