SPORT
Szmal: Fajnie byłoby, aby w każdym spotkaniu jeden z trzech bramkarzy zawsze był w spektakularnej formie
– Przygotowanie trzech bramkarzy to duża odpowiedzialność. To trzech zupełnie różnych facetów. Oni będą rywalizować ze sobą, ale przede wszystkim mają pomagać zespołowi w walce o punkty. Fajnie byłoby, aby w każdym spotkaniu jeden z nich zawsze był w spektakularnej formie – mówi Sławomir Szmal, który od sezonu 2019/20 będzie odpowiadał za przygotowanie bramkarzy PGE VIVE.
41-latek po zakończeniu kariery nie narzeka na nudę. Od dłuższego czasu pracuje z golkiperami reprezentacji Polski, do tego jeszcze mocniej zaangażował się w działanie kieleckiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, gdzie jest dyrektorem ds. sportowych.
– Teraz zadeklarowałem, że w okresie przygotowawczym będę na każdym treningu drużyny. W późniejszym etapie przyjdę zawsze, kiedy będę potrzebny. Wstępnie z prezesem umówiłem się na trzy treningi w tygodniu, plus mecze Ligi Mistrzów – wyjaśnia trener Szmal.
Od czasu zakończenia kariery przez popularnego "Kasę", kielecka drużyna przeszła spore zmiany. W tym okresie w klubie pojawiło się aż trzynastu nowych zawodników.
– W sporcie zmiany są normalną rzeczą. One czekają każdego. Wydaje mi się, że ten zespół ma ogromny potencjał. Teraz trzeba przygotować go najlepiej, aby powalczyć o to, co w tamtym roku, a może nawet więcej – przekonuje były wybitny zawodnik.
Sławomir Szmal w Kielcach będzie pracował z trzeba bramkarzami. Duet bramkarski Andreas Wolff – Mateusz Kornecki będzie wspierał młody Miłosz Wałach.
– Andy to bardzo ciepły chłopak. Wydaje mi się, że kibicom będzie przysparzał wiele frajdy, dostarczał wielu emocji. To facet, który jest bardzo świadomy tego co robi, i co chce osiągnąć. To profesjonalista w każdym calu. Z takimi osobami pracuje się bardzo łatwo – opisuje Szmal. – Z kolei Mateusz to nie jest osoba otwarta. Pochodzi ze Świętokrzyskiego. Jest bardzo ambitny. Pokazał już w meczach międzynarodowych, że potrafić odbijać rzuty największych gwiazd. Najważniejsze, aby obaj szybko weszli do zespołu, zrozumieli współpracę z obroną. To będzie najtrudniejsze w tych pierwszych miesiącach – uzupełnia.
– Nie wolno zapominać jeszcze o Miłoszu. Ważne, żeby była rywalizacja. W całym sezonie nie może grać tylko jeden bramkarz. Zmiany są konieczne. Fajnie byłoby, aby były wygrane. Kto będzie dokładał do tego swoją cegiełkę między słupkami, to nie będzie miało znaczenia. Na pewno Andreas jest ściągnięty tutaj, aby pomóc zespołowi. Ma cechy lidera i trzeba z nich korzystać – kończy Sławomir Szmal.