SPORT
Świetni Cupara i Dujszebajew! PGE VIVE triumfuje w hali obrońcy trofeum!
Szczypiorniści PGE VIVE w meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów pokonali na wyjeździe Montpellier 29:26. Kielczanie rozegrali kolejne kapitalne zawody. "Żółto-biało-niebiescy" na prowadzeniu znajdowali się od początku do końca. Znakomite zawody rozegrali Alex Dujszebajew i Władimir Czupara. Pierwszy na swoim koncie zapisał dziesięć goli, drugi odbił kilka arcyważnych piłek.
Montpellier - PGE VIVE 26:29 (16:14)
Montpellier: Gerard, Portner - Afgour, Bingo, Bonnefond 1, Bos, Causse, Faustin, Grebille 2, Porte 4, Richardson 6, Shebib 2, Soussi 5, Villeminot 4, Kavticnik 1, Pettersson 1.
PGE VIVE: Cupara, Ivić - Jachlewski 2, Fernandez Perez 2, Jurecki 1, D. Dujszebajew, Cindrić 2, A. Dujszebajew 10, Lijewski, Janc 5, Moryto 1, Karaliok 3, Aginagalde 2.
Gospodarze przed niedzielnym spotkaniem zostali potężnie osłabieni. W kadrze zabrakło Diego Simoneta, który po ostatnim spotkaniu ligowym z Nantes zmaga się z drobnym urazem. Patrice Canayer ponadto nie mógł skorzystać z leczących poważniejsze kontuzje Michaela Guigou i Jonasa Truchanoviciusa. Tałant Dujszebajew do dyspozycji miał trzynastu zawodników, którzy grali w ubiegłotygodniowym starciu z Rhein-Neckar Loewen.
PGE VIVE zmagania rozpoczęło od ładnej akcji. Karaliok świetnie ściągnął na siebie obrońców po czym oddał piłkę na prawe skrzydło do Blaża Janca, który umieścił ją w siatce. Kilka sekund później na parkiet polała się krew. Michał Jurecki w obronie przypadkowo trafił w nos Valentina Porte'a. Kapitan "żółto-biało-niebieskich" obejrzał dwuminutową karę, a zawodnik gospodarzy potrzebował dłuższej chwili na zatamowanie krwotoku.
Szybko w kieleckiej bramce rozgrzał się Władimir Czupara, który błyskawicznie zaliczył cztery skuteczne interwencje. Jego vis a vis, Vincent Gerard odbił natomiast rzut karny egzekwowany przez Blaża Janca. Mistrzowie Polski po 7. minutach prowadzili 5:2.
W kolejnych fragmentach swój koncert w bramce kontynuował serbski bramkarz PGE VIVE, który świetnie współpracował z defensywą. Po kwadransie gry podopieczni Tałanta Dujszebajewa prowadzili 10:6.
Kolejne świetne zawody rozgrywał Alex, który w pierwszej połowie na swoim koncie zapisał sześć trafień. Chwilę przed półmetkiem połowy parkiet z powodu urazu stawu skokowego musiał opuścić Luka Cindrić. Kontuzja Chorwata nie okazał się groźna i po krótkim odpoczynku mógł wrócić na parkiet. Playmaker w 21. minucie popisał się pięknym rzutem z drugiej linii, a PGE VIVE ciągle utrzymywało cztery trafienia przewagi (12:8). Po tym czasie trener gospodarzy - Patrice Canayer poprosił o czas.
W 24. minucie prawdziwe fajerwerki odpalili Alex Dujszebajew i Angel Fernandez Perez. Rozgrywający popisał się znakomitą wrzutką, którą idealnie wykończył jego rodak. Montpellier w końcówce zdołało nieco zniwelować straty. PGE VIVE na przerwę schodziło prowadząc 16:14.
Mistrzowie Polski znakomicie wprowadzili się w drugą część i po dziesięciu minutach jej trwania wyszli na pierwsze pięciobramkowe prowadzenie (21:16). Motorem napędowym kieleckiej drużyny był znajdujący się w wybornej formie Alex Dujszebajew, swoje w bramce robił również Władimir Cupara.
W kolejnych minutach kielczanie nie wykorzystali kilku sytuacji na dobicie rywala. Mocno przeszkodził im w tym rezerwowy bramkarz gospodarzy Nikola Portner, który zatrzymał m.in. rzuty Luki Cindricia, Alexa Dujszebajewa i Angela Fernandeza Pereza. Słabe zawody w ataku rozgrywał Michał Jurecki. Na dziesięć minut przed końcem po golu Valentina Porte'a Montpellier straty zniwelowało do trzech, a po trafieniu Kylliana Villeminota do dwóch trafień (23:21).
Ponad sześciominutowy impas strzelecki przerwał Julen Aginagalde. Hiszpan kolejnego ważnego gola na 26:23 rzucił na pięć minut przed końcem. Ciężar gry w końcówce na swoje barki wziął Alex Dujszebajew. Cztery minuty przed końcem hiszpański rozgrywający rzucił swojego dziesiątego gola w spotkaniu, a Mistrzowie Polski prowadzili 27:23. Kielczanie do końca spotkania kontrolowali boiskowe wydarzenia i sięgnęli po w pełni zasłużoną zdobycz w hali obrońcy trofeum.
PGE VIVE po trzech meczach na swoim koncie ma cztery punkty - tyle samo, co FC Barcelona, Rhein-Neckar Loewen i Mieszkow Brześć. Z kompletem sześciu oczek prowadzi Vardar Skopje. Kielczanie w najbliższą sobotę w Hali Legionów zmierzą się z IFK Kristianstad.