SPORT
Surgiel: To spełnienie marzeń. Kiedy rozpoczął się mecz, to opadły wszystkie emocje
– Jestem troszeczkę oszołomiony. Nie spodziewałem się, że spędzę na parkiecie tyle minut – powiedział 17-letni Cezary Surgiel po swoim debiucie w PGE VIVE.
Utalentowany lewoskrzydłowy znalazł się w wyjściowej "siódemce" na spotkanie 6. kolejki PGNiG Superligi przeciwko Enerdze MKS-owi Kalisz (38:16). Wychowanek kieleckiego klubu na parkiecie spędził blisko pół godziny, a występ okrasił dwoma golami.
– Spodziewałem się, że szansę dostanę dopiero w samej końcówce. Trener w szatni powiedział, że wychodzę w pierwszej "siódemce". Było zdziwienie, ale nie stresowałem się tak mocno. Kiedy rozpoczął się mecz, to opadły wszystkie emocje. Koncentrowałem się tylko na grze – wyjaśniał Cezary Surgiel.
17-latek jeszcze przed meczem dostał gorącą owację od kibiców. Kiedy w 12. minucie zdobył pierwszego gola otrzymał brawa na stojąco.
– To spełnienie marzeń. Zagrałem z tymi, których do tej pory tyko obserwowałem. Wiedziałem, że mogę liczyć na kibiców. Po zdobytych golach nie chciałem się cieszyć. Byłem skoncentrowany na grze. Chciałem jak najszybciej wrócić do obrony – tłumaczył młody zawodnik.
– Jak ocenię swój występ? Jako średni. W obronie były piłki na skrzydło, gdzie mogłem je lepiej zakryć. Do tego ta pierwsza niewykorzystana sytuacja – mówił nastoletni lewoskrzydłowy. – Na pewno muszę podziękować starszym kolegom. Bardzo mi pomogli. Powtarzali, aby skoncentrował się na grze, nie skupiał się na tym, co jest dookoła – zakończył Surgiel.