SPORT
Smyła: Każdy za każdego walczył, każdy oddawał serce. To meritum tego, że jesteśmy zwycięzcy
– Przez pięćdziesiąt parę minut graliśmy w osłabieniu. Później w dziewiątkę, ale daliśmy radę. Każdy za każdego walczył, każdy oddawał serce. To jest meritum tego, że jesteśmy zwycięzcami. Ten mecz nie zamyka walki, ale otwiera drzwi do dalszych bojów – powiedział Mirosław Smyła, trener Korony Kielce, po wygranym 1:0 spotkaniu z Cracovią.
Niedzielny pojedynek na Suzuki Arenie przyniósł sporo emocji. W 40. minucie czerwoną kartką ukarany został Rodrigo Zalazar. "Żółto-czerwoni" 120 sekund później objęli prowadzenie po ładnym strzale Erika Pacindy. Cracovia od początku drugiej połowy naciskała, ale kielczanie ambitnie bronili. Na kwadrans przed końcem drugą żółtą kartkę obejrzał Jakub Żubrowski. Największe emocje przyniósł doliczony czas gry, gdy Cracovia stworzyła trzy groźne sytuacje. Bohaterami Korony zostali Mateusz Spychała, który wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Michała Helika, oraz Marek Kozioł, który niesamowitą interwencją zatrzymał strzał Milana Dimuna.
– Tworzenie zespołu to jest proces, nie można tego zaburzyć. W tym spotkaniu drużyna obroniła się na boisku, ale również mentalnie. W równych składach decyduje dyspozycja dnia, ale kiedy przez tyle czasu gra się dziesięciu na jedenastu jest inaczej. Daliśmy też radę w dziewięciu. Mieliśmy szczęście, ale zapracowaliśmy sobie na nie – tłumaczył Mirosław Smyła.
– Musimy podkreślić jeszcze jedną rzecz: atmosferę stadionu. Kibice nam pomagali, byli dwunastym zawodnikiem. Każdy czuł to, co działo się na boisku. To udzielało się wszystkim. Czuć było klimat. Takie chwile chcemy przeżywać częściej. Dzisiaj cała kielecka piłka święci triumf. Musimy to pielęgnować i wszyscy razem iść do przodu – dodał szkoleniowiec "żółto-czerwonych".
Korona dzięki wygranej nad Cracovią utrzymała status quo w ligowej tabeli. Kielczanie z 18 punktami na koncie plasują się 14. miejscu, a ich strata do bezpiecznej lokaty zajmowanej przez Arkę wynosi dwa "oczka". Podopieczni Mirosława Smyły w najbliższy piątek, w ostatnim tegorocznym meczu, zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin.