SPORT
Sićko: Nie czułem żadnego strachu
Szymon Sićko wrócił do gry po urazie głowy. Lewy rozgrywający zagrał w pierwszej połowie towarzyskiego meczu Polski z Iranem. – Nie czułem żadnego strachu – powiedział zawodnik Industrii Kielce
25-latek doznał urazu w grudniowym meczu w Płocku. Po faulu Leona Susnji spadł niebezpiecznie na parkiet, uderzając w niego głową. Doznał wstrząśnienia mózgu. Po tym trafił do szpitala z podejrzeniem krwiaka. Na szczęście szybko go wykluczono, ale rozgrywający musiał pauzować. Do treningów indywidualnych wrócił dopiero po świętach. Teraz, na tydzień przed mistrzostwami świata, dostał szansę w meczu.
– To bardzo fajne uczucie. Czekałem na powrót. Byłem już z chłopakami na turnieju w Krakowie. Tam tylko trenowałem, dochodziłem do siebie. Na prawdę to bardzo cieszy, tym bardziej granie w reprezentacji przed własną publicznością – powiedział Szymon Sićko.
Lewy rozgrywający grał tylko w pierwszej połowie. Zdobył cztery bramki. Pierwsza z nich była jego trafieniem numer sto w reprezentacji.
– To decyzja trenera. Pierwszy mecz po powrocie, więc nie chciał mnie bardzo obciążać. Te trzydzieści minut bardzo cieszy – tłumaczył rozgrywający, który przyznał, że nie miał żadnej blokady w głowie.
– Nie czułem żadnego strachu. Jest tak, jak przed urazem.
W przyszłą środę „biało-czerwoni” rozpoczną zmagania na mundialu. W katowickim Spodku zagrają z Francją.
– Myślimy o tych meczach, głównie o pierwszym meczu. Dużo o tym rozmawiamy, także podczas treningów, przy różnych zagraniach staramy się je ustawiać już pod Francję. Koncentrujemy się na tych spotkaniach – skwitował Szymon Sićko.
Przed Polakami jeszcze dwa sparingi. W czwartek zagrają z Marokiem, a w piątek z Belgią.