SPORT
Sićko: Mam nadzieję, że osiągnęliśmy właściwy poziom i go utrzymamy
Łomża Vive Kielce zagrała koncertowe spotkanie przeciwko Flensburgowi-Handewitt. W Hali Legionów wygrała 37:29. – Mam nadzieję, że osiągnęliśmy właściwy poziom i go utrzymamy – mówi Szymon Sićko, lewy rozgrywający kieleckiego zespołu.
Mistrzowie Polski w pełni wykorzystali potężne osłabienia wicemistrza Niemiec. Od początku dobrze pracowali w obronie, a w ataku byli prawie bezbłędni. W pierwszej połowie wykorzystali 21 z 23 szans. W drugiej części szybko odskoczyli na osiem trafień i spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń.
– Zawsze można zagrać lepiej. Stracić mniej bramek i rzucić więcej. Kluczem była twarda i konsekwentna obrona plus wystrzeganie się strat w ataku, gdzie zawsze graliśmy do pewnej. Wiedzieliśmy, że ich bramkarze to klasa światowa, dlatego cieszymy się z naszej zdobyczy – wyjaśniał Szymon Sićko.
Reprezentant Polski rozegrał znakomity mecz. Najlepszy od momentu przenosin do Kielc. Zdobył dziewięć bramek.
– Raz chyba rozegrałem lepszy mecz. W juniorach rzuciłem szesnaście bramek. Żartuję. Nie chcę oceniać. Jeśli pierwsze rzuty wchodzą, to później gra się zdecydowanie łatwiej – tłumaczył lewy rozgrywający.
Flensburg grał w osłabionym składzie. W drugiej linii Maik Machula praktycznie nie dokonywał żadnych zmian.
– Oni są bardzo zmęczeni. To największa różnica. My super graliśmy w obronie. Do tego swoje dokładał Mateusz Kornecki. Zdobyliśmy 37 bramek, co świadczy o naszym ataku. Flensburg gra cały czas ośmioma, dziewięcioma zawodnikami. Gottfridsson i Mensah Larsen grają po 60 minut, już nie mają siły prosto biegać. Z nimi jednak zawsze trzeba grać na sto procent, bo to niezwykle mądrzy gracze. Jeśli popełnisz za dużo błędów, to oni tego nie podarują. To było jedno z naszych najlepszych spotkań w ostatnich miesiącach – wyjaśniał Andreas Wolff, bramkarz mistrza Polski.
Łomża Vive rozegra kolejny mecz w sobotę. Na wyjeździe zmierzy się z Azotami Puławy. W przyszłą środę podejmie FC Porto.