SPORT
Servaas: Wielu mówi, że jest tu sporo obcokrajowców, ale przecież każdy z nich walczył o każdy centymetr boiska
– Wiedziałem, że byliśmy lepsi na boisku. Skończyliśmy z małą przewagą. Mieliśmy momenty, żeby odskoczyć. Oni wrócili do trzech i były nerwy. Spotkanie nie było brutalne. To był kawał dobrej piłki ręcznej. Bardzo dziękuję kibicom, bo znów pokazali, że są najlepsi – powiedział Bertus Servaas, prezes Barlinka Industrii Kielce po wywalczeniu mistrzostwa Polski
Kielczanie wygrali z Orlen Wisłą 27:24. Spotkanie do końca trzymało w napięciu.
– To jest wielka wartość dla miasta. Wielu mówi, że jest tu wielu obcokrajowców, ale przecież każdy z nich walczył o każdy centymetr boiska. Chłopaki nie mieli siły, a przecież długo świętowali z kibicami – tłumaczył Bertus Servaas.
Kielczanie długo mieli trzy, cztery bramki przewagi. Mogli prowadzić wyżej, ale nie wykorzystali swoich szans. Płock zbliżył się do nich w samej końcówce.
– Musisz mieć czasami szczęście. Kilka razy na ostatnim rzucie zdobywali bramki. To boli kiedy walczysz przez półtorej minuty w obronie, a oni rzucają. W naszej obronie nie grał przecież Kounkoud, bo pewnie wtedy bylibyśmy jeszcze lepsi – wyjaśniał prezes 20-krotnego mistrza Polski.
Za dwa tygodnie Barlinek Industria zagra o Puchar Polski. A później Final4 Ligi Mistrzów. Celem są zwycięstwa.
– Jeśli nie jesteś w stanie wygrać, to nie masz po co wychodzić na boisko. Chcemy odzyskać Puchar Polski. Boli nas strata z poprzedniego roku. W chłopakach jest złość. Final4 to loteria. Wygrać można każdy, ale my również pojedziemy z dużą chęcią wygrania – tłumaczył .
Sukcesy przybliżają również do podpisania dłuższej umowy z Barlinkiem. Jak przyznał Bertus Servaas, nie ma daty granicznej, kiedy do tego może dojść.
– Negocjacje zawsze są przyjemne. To moje hobby. Zobaczymy, jak potoczą się sprawy. Stanęliśmy na wysokości zadania. Mamy tytuł i Final4. Na takie rozmowy nie ma daty. Trzeba trzymać spokój. Myślę, że sponsor wszystko oglądał i jest z nas zadowolony – zakończył.