SPORT
Servaas: Nie jestem tchórzem, który ucieka. Odejdę, kiedy wszystko będzie załatwione
– Nie odchodzę z dnia na dzień. Odejdę, kiedy wszystko będzie załatwione. Zostawię klub bezpieczny – powiedział nam Bertus Servaas, który we wtorek poinformował, że odchodzi z Barlinka Industrii Kielce.
Holender ogłosił swoją decyzję podczas wtorkowego spotkania z kibicami na Rynku. Przy drużynie był od 1997 roku. Najpierw był jednym z jego sponsorów, a od 2002 roku – właścicielem. Od tego momentu, przez długie lata, klub budował potęgę pod szyldem Vive. Z nim za sterami zespół wygrał 15 mistrzostw Polski, 15 Pucharów Polski, wywalczył pięć medali Ligi Mistrzów, w tym złoty w 2016 roku. Dwukrotnie był trzeci w Super Globe.
– Wiem, że zabrzmi to brutalnie. Serce nam krwawi, bo nie ma z nami Pawła Kotwicy, ale życie toczy się dalej. Nie ma ludzi niezastąpionych. Ktoś musi wziąć jednak wielką odpowiedzialność. Stanąć i powiedzieć: dam radę. Po 21 latach pracy muszę zadbać o moje zdrowie i rodzinę – powiedział Bertus Servaas.
Wpływ na tę decyzję miały również ostatnie wydarzenia związane z miastem. O tym świadczą również słowa, które padły ze sceny do kibiców: „Mam nadzieję, że klub zawsze będzie ważny dla miasta”.
– Obserwowali państwo wszystko. Wnioski można wysunąć samemu. Nie jestem człowiekiem, który się skarży. Całe kieleckie środowisko zna doskonale sytuację – uciął ustępujący sternik mistrza Polski.
Holender posiada mniejszościowy, 49-procentowy udział w akcjach klubu. Reszta należy do Stowarzyszenia Vive Handball Kielce. Jak będzie wyglądała teraz sytuacja właścicielska?
– Wszystko zależy od tego, jak sie rozwinie. Jeśli sponsor będzie chciał moje udziały, oddam mu je za darmo. Nie chcę pieniędzy z tego tytułu. Co mi z udziałów, skoro nie będę miał wpływu na drużynę. Zobaczymy, co zrobi jeszcze stowarzyszenie – tłumaczy biznesmen.
Bertus Servaas odejdzie z klubu, kiedy zakończy wszystkie rozmowy ze sponsorami. Drużyna ma przetrwać na najwyższym poziomie.
– Nie odchodzę z dnia na dzień. Nie jestem tchórzem, który ucieka Odejdę, kiedy wszystko będzie załatwione. Zostawię klub bezpieczny. To może potrwać dzień lub tydzień – zakończył.