SPORT
Prosto z Kolonii: Servaas: czujemy lekki niedosyt
– Jest lekki niedosyt. Na sześć minut przed końcem przegrywaliśmy tylko dwoma bramkami. Jestem jednak dumny z moich zawodników, bo nie poddali się. W składzie mamy młodych chłopaków, dla których była to dobra nauka – powiedział po spotkaniu z Telekomem Veszprem, Bertus Servaas, prezes PGE VIVE.
Mistrzowie Polski fatalnie rozpoczęli sobotnie spotkanie. Fatalnie pod względem skuteczności. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa długo mieli olbrzymie problemy z pokonaniem Arpada Sterbika. Tutaj pomógł los, bo doświadczony golkiper doznał groźnie wyglądającej kontuzji. Kielczanie przełamali się, ale na dwadzieścia minut przed końcem przydarzył im się przestój, po którym nie udało im się wrócić do gry.
– W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy ośmiu, dziewięciu czystych sytuacji. W drugiej części nasz bramkarz wyciągnął jedną piłkę. Tutaj jest różnica. Decydujące było też wejście Petara Nenadicia. W jednej połowie rzucił dwanaście bramek. To coś niespotykanego – wyjaśniał Bertus Servaas
– Był trochę wmurowany, ale jestem pewny, że kiedy zagra drugi raz, to będzie zdecydowanie lepiej. Teraz hamulec został już puszczony i z wolną głową zaczniemy grać lepiej. Pierwsze koty za płoty – tłumaczy sternik "żółto-biało-niebieskich".
PGE VIVE w niedzielnym spotkaniu o brązowy medal zagra z Barcą Lassą. Ten pojedynek rozpocznie się o godz. 15.15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.
Dla niektórych zawodników PGE VIVE spotkanie z Telekomem Veszprem było pierwszym pojedynkiem w Final Four. Tremę było widać m.in. po "Vladzie" Kuleszu.