SPORT
Rymaniak: trener nieraz pokazał, że ma czutkę do zmian
Korona Kielce po miesiącu wraca na Kolporter Arenę. "Żółto-czerwoni" w poniedziałkowym meczu 9. kolejki LOTTO Ekstraklasy podejmą beniaminka rozgrywek, Zagłębie Sosnowiec. - Nic innego niż trzy punkty nas nie interesuje. Wiemy, jak jest spłaszczona tabela. Każdy wywalczony komplet "oczek" będzie przybliżała nas do celu, jakim jest górna "ósemka" - mówi kapitan Korony, Bartosz Rymaniak.
Prawy obrońca bardzo szybko zakończył czwartkowy trening, z powodu urazu stawu skokowego. "Ryman" nie brał udziału również w popołudniowych zajęciach.
- Zablokowało mi kostkę, z którą kiedyś, przez dłuższy czas miałem problemy. W czwartek odpuściłem, później razem z fizjoterapeutami robiliśmy wszystko, aby mnie jak najszybciej doprowadzić. Udało się na tyle, że mogę wejść w trening, zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądać. Jest różnica. Schodząc z zajęć w głowie pojawiły się myśli, czy w poniedziałek wystąpię, bo nie mogłem ruszać stopą. Sztab medyczny stanął jednak na wysokości zadania. Poświęcili wiele czasu, aby postawić mnie na nogi. Jeśli poradzę sobie na piątkowym treningu, to później, z dnia na dzień, będzie lepiej, dlatego w poniedziałek powinienem zagrać - wyjaśniał Rymaniak.
Korona zmierzy się z Zagłębiem, które w ośmiu spotkaniach na swoim koncie zapisało sześć punktów. Beniaminek rozgrywek do tej pory wygrał raz - w 3. kolejce przed własną publicznością z Pogonią Szczecin 3:0.
- Ci, którzy oceniają kto jest faworytem na pewno sugerują się miejscem w tabeli, formą w poszczególnych spotkaniach i jakością gry. Pod tym względem jesteśmy faworytem. Z taką łatką gra się trudno, jeśli do głowy dopuści się, że przeciwnik jest teoretycznie słabszy. Nie możemy wyjść z takiego założenia. Musimy zagrać z Zagłębiem, tak jakby przyjechał tu zespół z najwyższej półki z naszej ekstraklasy. Musimy skoncentrować się na sobie, wyjść na boisko tak, jakby to był nasz ostatni mecz. Z takim nastawieniem trzy punkty zostaną w Kielcach - przekonywał "Ryman".
Zagłębie w tym sezonie strzeliło dwanaście bramek, czyli o dwie więcej od Korony. Sosnowiczanie dali sobie wbić jednak szesnaście goli - najwięcej w lidze.
- Mecze z ich udziałem są ciekawe. Strzelają i tracą sporo bramek. W akcje ofensywne musimy angażować jak największą ilość zawodników. Musimy zmuszać przeciwników do popełnienia błędów. Grając u siebie od pierwszych minut trzeba wyjść zdecydowanie, żeby jak najszybciej ich "napocząć". Z drugiej strony trzeba uważać, bo oni w swoich szeregach mają dobrych ofensywnych graczy - tłumaczył kapitan Korony.
Gino Lettieri w składzie na Zagłębie na pewno przeprowadzi kolejne zmiany. Czy częste roszady są problemem?
- Zobaczymy jaki trener ma pomysł. W weekend będziemy szlifować elementy taktyczne, zgranie. Kadrowo też będziemy wiedzieć mniej więcej, kto zagra. Jak idzie to się nie zmienia. U nas te spotkania są przeplatane: jedno jest lepsze, drugie słabsze. Trzeba szukać balansu. Trener w poprzednim sezonie pokazał już, że ma "czutkę" odnośnie zmian, taktyki, z tym nie zawsze wszyscy się zgadzają. Suma summarum te decyzje wychodzą na plus. Na pewno on ma pomysł na Zagłębie, musimy go załapać i wdrożyć w życie w poniedziałek - zakończył Rymaniak.
Mecz z Zagłębiem Sosnowiec na Kolporter Arenie rozpocznie się o godz. 18.00.