SPORT
Rymaniak: teraz najważniejsza jest głowa, musimy sobie wszystko jak najszybciej poukładać
Korona Kielce w środę zaliczyła sporą w wpadkę, odpadając w 1/32 finału Pucharu Polski z trzecioligową Wisłą Sandomierz. "Żółto-czerwoni" w niedzielę mogą w pewnym stopniu zrehabilitować się za porażkę z niżej notowanym rywalem. Podopieczni Gino Lettieriego o 15.30 na Kolporter Arenie rozpoczną mecz z liderem LOTTO Ekstraklasy - Jagiellonią Białystok. Jeśli wygrają to przerwę reprezentacyjną spędzą na podium rozgrywek.
Piłkarze Korony w ostatnim spotkaniu z Wisłą zaprezentowali się bardzo słabo, mimo, że Gino Lettieri nie wystawił w nim mocno rezerwowego składu.
- Większość stara się zapomnieć o tym spotkaniu jak najszybciej. To jedyny sposób, aby w niedzielę wygrać. Jeżeli będziemy w niewielkich procentach zaprzątać sobie tym głowę, to na pewno nie będziemy maksymalnie skoncentrowani na Jagiellonię, a to jest nasz priorytet. Miejmy nadzieję, że to był wypadek przy pracy. Szkoda, że z takim skutkiem, bo odpadliśmy z trzecią ligą. Nie powinno do tego dojść, nie chcemy do tego wracać. Teraz chcemy się zrehabilitować - mówił kapitan kieleckiej drużyny, Bartosz Rymaniak.
Jagiellonia po dziesięciu meczach przewodzi stawce ekstraklasowej stawce. Białostocczanie na swoim koncie zapisali dziewiętnaście punktów - o jeden więcej od Korony, która przed rozpoczęciem trwającej serii gier była piąta.
- W górnej części tabeli jest spory ścisk. Wiemy, że u siebie musimy walczyć o trzy punkty, obojętnie kto tutaj przyjeżdża, obojętnie jak wygląda sytuacja w tabeli. Musimy skupić się na pracy, którą mamy do wykonania - tłumaczył prawy obrońca.
Jagiellonia nie należy do ulubionych rywali Korony. Drużyna z Podlasia w poprzednim sezonie kielczan ograła trzy razy. Podopieczni Ireneusza Mamrota na Kolporter Arenie wygrali 3:2 i 3:0, natomiast przed własną publicznością aż 5:1.
- Pod tym względem musimy sobie wziąć delikatny rewanż. Niczym przyjemnym nie było, kiedy Jagiellonia nas zlała. Nie możemy pozwolić na powtórkę - mówił Rymaniak.
Korona w ostatniej ligowej kolejce pokonała na wyjeździe Wisłę Kraków. Zapewne teraz Gino Lettieri zdecyduje się wystawić podobny skład do tego, który rywalizował na stadionie przy ulicy Reymonta.
- Wyjdzie na pewno zupełnie inny skład niż w Sandomierzu. Patrząc na poprzednie spotkania ligowe, to wszystko wyglądało jak należy. Najważniejsza teraz jest głowa, jeśli w niej wszystko sobie poukładamy, to szybko możemy wrócić na tory, na których byliśmy jeszcze w poprzednim tygodniu - zaznaczał "Ryman"
Jagiellonia w ostatniej kolejce, w miniony poniedziałek, zaliczyła wpadkę przed własną publicznością i przegrała wysoko (0:4) ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Ireneusza Mamrota przed tym spotkaniem prezentowali dobrą formę.
- Nie wiem, czy mają dużo większą jakość piłkarską od nas. Na pewno grają ze sobą dłużej w tym składzie. Mają silną ofensywę, nie raz już się o tym przekonaliśmy. My musimy patrzeć na siebie. Trener na pewno wymyśli jakąś taktykę, miejmy nadzieję, że skuteczną. Potrzebujemy złapać oddech, każdy wie, że przed przerwą dobrze będzie zapunktować, wtedy inaczej będzie się pracować - przekonywał Rymaniak.
- Miejmy nadzieję, że nasi kibice, mimo tej ostatniej wtopy, przyjdą nas wspierać. Pogoda wróciła, dopisuje. Prosimy ich i pomoc. Liga fajnie się dla nas zaczęła, wiemy, że w tym sezonie możemy zrobić coś fajnego - zakończył kapitan Korony Kielce.
Niedzielny mecz na Kolporter Arenie rozpocznie się o godz. 15.30 i będzie w całości transmitowany na antenie Radia eM Kielce.