SPORT
Rymaniak: może to dobrze, że rozjeżdżamy się na urlopy
Sezon 2018/2019 okazał się wielkim rozczarowaniem dla Korony Kielce. Klub zaliczył udaną pierwszą część zmagań, ale w drugiej zaprezentował się fatalnie, przez co nie zrealizował celu, jakim było miejsce w grupie mistrzowskiej. – Musimy z tego wyciągnąć wniosek – mówi Bartosz Rymaniak, kapitan „żółto-czerwonych”.
Za podopiecznymi Gino Lettieriego katastrofalne trzy miesiące. Korona w siedemnastu meczach rozegranych w 2019 roku zdobyła tylko szesnaście punktów. Biorąc pod uwagę tabelę za ten okres – to klub był najsłabszy w całej stawce. Korona ostatecznie uplasowała się na dziesiątym miejscu, a swoją pozycję zawdzięcza przyzwoitej „jesieni”, gdzie w dwudziestu meczach zdobyła trzydzieści jeden punktów.
– Trzeba nauczyć się, że jedna fajna runda nie wystarczy, aby awansować do górnej „ósemki”. Czujnym należy być w każdym meczu. Ten sezon był dla nas lekcją. Fajnie graliśmy, ale zachłysnęliśmy się kilkoma dobrymi spotkaniami. Niestety, później wyglądało to, jak wyglądało. W zespole ciągle dochodzi do zmian, znajduje się w budowie. Przy czymś takim trudniej o stabilizację. Każdy sezon uczy czegoś nowego. Zrobimy wszystko, aby nie powielać tych błędów w następnych rozgrywkach – wyjaśnia Bartosz Rymaniak.
Korona bardzo słabo punktowała na swoim stadionie. Kielczanie w 2019 roku na Suzuki Arenie wygrali tylko raz – w pierwszym meczu rundy finałowej ze Śląskiem Wrocław (1:0).
– To boli najbardziej. W ostatnich latach nasz stadion był twierdzą, gdzie było trudno zdobyć punkty. W tym sezonie na przekór rozdawaliśmy je na prawo i lewo – przyznaje prawy defensor.
Zawodnicy Korony bezpośrednio po przegranym 0:3 meczu z Górnikiem Zabrze rozjechali się na urlopy. Do pracy wrócą 19 czerwca.
– Może dobrze, że rozjeżdżamy się na urlopy. Odpoczniemy trochę od siebie. Wrócimy do pracy głodni treningów i walki o fajne cele – zakończył kapitan „żółto-czerwonych”.