SPORT
Rozkręcali się pół godziny. Pewny triumf Łomży Vive w Kwidzynie
Po 53 dniach do gry wrócili szczypiorniści Łomży Vive Kielce. W zaległym spotkaniu 5. kolejki PGNiG Superligi, pokonali na wyjeździe MMTS Kwidzyn 34:24.
Dla mistrza Polski było to pierwsze spotkanie po przerwie na mundial. Kielczanie zagrali jeszcze bez Alexa i Daniela Dujszebajewów oraz Nicolasa Tournata. Na miejscu został również bramkarz Mateusz Kornecki. Zgodnie z zapowiedziami, pod nieobecność kontuzjowanego Angela Fernandeza Pereza, na lewym skrzydle Cezarego Surgiela odciążał Michał Olejniczak. Mecz z ławki rezerwowych oglądał Krzysztof Lijewski, dlatego Tałant Dujszebajew miał do dyspozycji tylko jednego prawego rozgrywającego – Branko Vujovicia. Zmieniał go praworęczny Uładzisłau Kulesz.
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia 3:1 gospodarzy. Kielczanie szybko przełamali wynik, ale długo nie mogli odskoczyć od rywali. W pierwszej części udało im się maksymalnie zbudować trzybramkową przewagę. Przed zejściem do szatni zaliczyli przestój w ofensywie, a MMTS zbliżył się do nich na jedną bramkę. Przed syreną gola na 16:14 zdobył Uładzisłau Kulesz.
Druga część przebiegała całkowicie pod dyktando mistrza Polski. Kielczanie postawili rywalom twardsze warunki w defensywie. W pierwszym kwadransie po wznowieniu powiększyli swoją przewagę do dziesięciu bramek, co pozwoliło im na spokojną kontrolę i szlifowanie swoich zagrywek. Najskuteczniejszy – z sześcioma bramkami na koncie – był Tomasz Gębala.
Łomża Vive rozegra kolejny mecz w sobotę, kiedy w swojej hali podejmie Stal Mielec (godz. 19).
MMTS Kwidzyn – Łomża Vive Kielce 24:43 (14:16)
Łomża Vive: Wolff, Wałach – Surgiel 3, Sićko 2, Gębala 6, Kulesz 3, Karacić 4, Olejniczak 2, Vujović 4, Moryto 4, Gudjonsson 2, Karaliok 4, Kaczor