SPORT
Remacle: Czuję się tu dobrze. Jestem szczęśliwy, że klub zdecydował się na przedłużenie kontraktu
– To piłka nożna. Przed świętami graliśmy lepiej. Mamy świadomość, że teraz nie wygląda to dobrze – przyznał Martin Remacle. Kielczanie powalczą o odwrócenie karty w niedzielnym meczu z Pogonią.
Korona udanie zaczęła piłkarską wiosnę od zwycięstwa nad ŁKS-em, ale później stanęła. Licznik triumfów zatrzymał się i nie chce ruszyć. Nie udało się go pobudzić również w zaległym starciu z Rakowem Częstochowa.
– To nie jest tak, że nie chcieliśmy wygrać. W ostatnim meczu przegrywaliśmy po 6 minutach, to była bardzo trudna sytuacja. Jesteśmy w ciężkim momencie. Przed nami 10 finałów. Nie gramy o wygranie ligi, a o pozostanie w niej – powiedział pomocnik Korony, Martin Remacle.
Były zawodnik m.in. włoskiego Torino z pewnością przechodzi najgorszy czas pod względem drużynowym w złocisto-krwistych barwach. Dobitnie mógł się o tym przekonać przy okazji ostatniej potyczki, po zakończeniu której kibice z sektora „młyn” opuścili stadion bez tradycyjnych podziękowań w stronę zawodników.
– Po końcowym gwizdku siedziałem na ławce. Musiałem sobie to poukładać. Nagle zobaczyłem, że koledzy schodzą do szatni, więc podążyłem za nimi. Szczerze, nie wiem, co tam się wydarzyło – uciął.
Belg jest jednak zadowolony z ogólnej postawy sympatyków. To między innymi ona generuję otoczkę, która zatrzymała go w klubie na kolejne sezony. Niedawno 26-latek parafował wszak nową umowę. Ta będzie obowiązywać do czerwca 2026 roku.
– Jestem szczęśliwy, bo to krok naprzód. Podoba mi się klub, miasto, kontakt z kibicami, więc cieszę się, że zdecydowano się przedłużyć umowę – przyznał. Pomocnik uciekł jednak od pytania na temat ewentualnej klauzuli, która pozwoliłaby mu opuścić klub przy okazji spadku. – Musiałbym spytać agenta, ale spokojnie – nie spadniemy – zakończył.