SPORT
Rażąca pomyłka sędziów. „To było nieszczęśliwe zdarzenie”
W niedzielnej „Świętej Wojnie” doszło do rażącej pomyłki sędziowskiej. Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski z Zielonej Góry pokazali czerwoną kartkę złemu zawodnikowi.
W 42. minucie sfaulowany został Szymon Sićko. Będąc w powietrzu został odepchnięty prostymi rękami przez Leona Susnję. Następnie zawodnik Łomży Industrii przeleciał przez Przemysława Krajewskiego i groźnie upadł na głowę. Doznał wstrząsu mózgu. Sędziowie pokazali czerwoną kartkę drugiemu z defensorów Orlen Wisły. Winny Chorwat został na boisku.
– To niewątpliwa pomyłka sędziowska. Szczególnie rażąca dla telewidzów, którzy mogli od razu zobaczyć powtórki. Ustawieni sędziowie widzieli Przemka Krajewskiego, na którego spadł Szymon Sićko. Faul był ze strony Leona Susnj. Rola Przemka w tym zdarzeniu była incydentalna, nie był aktywny. Jest dość prawdopodobne, że gdyby nie jego „niefortunne” ustawienie, to efekt faulu mógł być inny, nie tak tragiczny. Pewnie skończyłoby się na dwuminutowym wykluczeniu. Takich sytuacji w meczach jest bardzo dużo. Liczy się jednak efekt, dlatego pokazanie czerwonej kartki było uzasadnione. Niestety, przytrafiła się pomyłka i otrzymał ją zły zawodnik. Konsekwencje wobec sędziów zostały wyciągnięte przy ich ocenie. Innych nie będzie – mówi Mirosław Baum, przewodniczący Kolegium Sędziów Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
PGNiG Superliga również nie zamierza wyciągać dalszych konsekwencji. W tej sytuacji wszystko mógłby rozwiązać system wideoweryfikacji, który był testowany podczas niedzielnej rywalizacji. Być może VAR zostanie użyty podczas majowego rewanżu w Hali Legionów.
W niedzielę Orlen Wisła wygrała 29:27 i na półmetku rywalizacji ma trzy punkty przewagi nad Łomżą Industrią.