SPORT
Przez reprezentację do pierwszego składu Korony?
Bartłomiej Smolarczyk rozegrał w środę pełne 90 minut w pucharowym spotkaniu Korony Kielce z Widzewem Łódź. Wydaje się, że wobec braków kadrowych kieleckiego zespołu na następne ligowy mecz z Pogonią Szczecin oraz zdany egzamin przez 21-latka ten wreszcie pozna smak rywalizacji także w PKO Ekstraklasie.
Nowy stoper Korony Kielce jest jednym z najgorętszych nazwisk w zespole Jacka Zielińskiego, chociaż… nie zagrał ani jednego meczu na szczeblu ligowym. Smolarczyk jest filerem i kapitanem reprezentacji Polski do lat 20, gdzie pokazuje się z bardzo dobrej strony, a mimo to nadal czeka na debiut w PKO Ekstraklasie. Ten temat często podnoszą kibice Złocisto-Krwistych, którzy wręcz domagają się sprawdzenia warszawianina w realiach najwyższej klasy rozgrywkowej.
Wiele wskazuje na to, że najbliższa i zarazem ostatnia ligowa potyczka w roku zakończy niecierpliwe oczekiwanie sympatyków kielczan. Smolarczyk wykorzystał bowiem swoją szansę w pucharowej batalii z Widzewem Łódź – był to występ jak z popularnego programu rozrywkowego „trzy razy na tak”: zwycięstwo okraszone awansem, czyste konto i indywidualne pochwały ze strony obserwatorów oraz trenera.
– Bartek Smolarczyk zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Ma duże szanse na występ w ekstraklasie. Jak to lubicie mówić (dziennikarze), podskoczył w rankingu. Zagrał na specyficznej dla siebie pozycji, bo na środku defensywy grającej w trójce. Oby tak dalej – powiedział Jacek Zieliński.
Sam zainteresowany zdaje sobie sprawę z własnych możliwości, dlatego tym bardziej może uwierać go ciągle widniejące „0” przy rubryce zanotowanych minuty w ekstraklasie. – Oczywiście jest to trudne dla piłkarza, bo tak naprawdę trenujemy, żeby grać. Samymi treningami swojej pewności nie podnoszę, ale jestem profesjonalistą i wiem, na co mam wpływ, a na co nie. Staram się skupiać na swojej robocie najmocniej, jak można. Jeżeli przyjdzie kolejna szansa, to cały czas jestem gotowy, na to, aby ją wykorzystać – powiedział.
W przypadku kapitana kadry do lat 20 dochodzi do osobliwego zjawiska, odwrócenia powszechnej tendencji, gdzie to występami w klubie gracze pracują na powołania i minuty w koszulce z godłem narodowym. – Całe szczęście, że jeżdżę na tę reprezentację i jestem w stanie tam budować pewność siebie. Ja robię swoje. Wiem, że byłem gotowy na taki mecz z Widzewem od przyjścia do Korony. Jestem gotowy na wszelkie decyzje kadrowe – dodał.
Korona pozna swojego kolejnego rywala w Pucharze Polski po piątkowym losowaniu. Smolarczyk mierzy wysoko – w myśl zasady „jak eliminować to z najlepszych”. – Wymarzonym rywalem będzie dla mnie Legia z uwagi na to, że pochodzę z Warszawy. Zawsze inaczej gra się z Unią Skierniewice – z całym szacunkiem, a inaczej z Widzewem, bo zmienia się podtekst. Mam nadzieję, że wylosujemy jak najlepszego przeciwnika.
Rzeczone losowanie odbędzie się piątek 6 grudnia o godz. 14:45.