SPORT
Przed Łomżą Vive cztery wyjazdy z rzędu. Na początek nad morze
Szczypiorniści Łomży Vive Kielce rozpoczynają zmagania w rundzie rewanżowej PGNiG Superligi. W sobotę zagrają na wyjeździe z Torus Wybrzeżem Gdańsk.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa ruszają w najtrudniejszy etap swojego lutowego maratonu, składający się z czterech wyjazdów. Kielczanie w nogach mają już sześć meczów. W czwartek pokonali przed własną publicznością Elverum (39:29). W piątek rano odbyli lekki trening, po którym wsiedli w autokar.
– Dla mnie, jako młodego zawodnika, pierwszy sezon w profesjonalnej lidze jest bardzo trudny. Gramy co dwa dni. Obciążenia dają o sobie znać. Cieszymy się, że jesteśmy już na półmetku maratonu i brniemy do końca miesiąca – wyjaśnia Michał Olejniczak, rozgrywający kieleckiego zespołu.
Biorąc pod uwagę przyszłotygodniowe mecze w Paryżu i Segedynie, trener Tałant Dujszebajew zostawi w Kielcach kilku kluczowych zawodników. Nad morze pojechał za to Faruk Yusuf. 17-letni prawy rozgrywający ma dostać swoje pierwsze minuty w Łomży Vive.
– Musimy podejść do tego spotkania skoncentrowani. Mamy tylko jeden trening, ale on będzie stanowił przede wszystkim regenerację. W pierwszym spotkaniu zespół z Gdańska postawił nam się w naszej hali, więc musimy być czujni – przekonuje Mateusz Kornecki, bramkarz mistrza Polski.
Torus Wybrzeże zajmuje ostatnie bezpieczne – 12. miejsce w tabeli. Od tego sezonu za kreowanie gry zespołu z Gdańska odpowiada doskonale znany kieleckim kibicom Mateusz Jachlewski. Drugim trenerem zespołu były gracz Vive – Mariusz Jurkiewicz.
– „Siwy” grał w Kielcach na skrzydle. Teraz jest rozgrywającym. Czasami na treningach rzucał z tej pozycji. Wiemy, czego możemy się po nim spodziewać, ale trzeba przyznać, że ma mocny rzut z biodra – przyznaje Mateusz Kornecki.
Sobotni mecz w Gdańsku rozpocznie się o godz. 13.