SPORT
Potężny Kornecki. Polacy pokonali Czarnogórę
Polscy szczypiorniści pokonali Czarnogórę 27:20 w swoim przedostatnim spotkaniu na mistrzostwach świata. Bohaterem został Mateusz Kornecki, który bronił z pięćdziesięcioprocentową skutecznością. Bramkarz Industrii Kielce otrzymał tytuł MVP.
Patryk Rombel przeprowadził zmianę w meczowej szesnastce. Dał odpocząć Michałowi Olejniczakowi, którego zastąpił Maciej Pilitowski.
Początek przyniósł szybkie wymiany z obu stron. W pierwszych fragmentach obie drużyny postawiły mocne warunki w obronie. Dobrze w mecz wprowadził się Mateusz Kornecki. Premierowy gol padł w czwartej minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Szymon Działakiewicz. W kolejnych akcjach bramki dorzucili Piotr Jędraszczyk i Arkadiusz Moryto, i zrobiło się 3:0.
Swój koncert w bramce kontynuował Mateusz Kornecki. W ciągu 11 minut dał się pokonać tylko raz. W tym czasie odbił pięć piłek. Polacy prowadzili 4:1.
Trener Czarnogóry musiał wziąć czas. Po nim Polacy odskoczyli na 6:2, ale wtedy dwie minuty kary otrzymał Tomasz Gębala. W tym czasie rywale zdobyli trzy bramki z rzędu. Golem na 7:5 odpowiedział Szymon Sićko, a później kapitalną interwencję zanotował Mateusz Kornecki. W 17. minucie miał 67-procent skuteczności.
W 20. minucie, przy wyniku 7:6 dla Polski, „biało-czerwoni” otrzymali bardzo duży cios. Po wideoweryfikacji czerwoną kartkę otrzymał Arkadiusz Moryto. Prawoskrzydłowy w niekontrolowany sposób wpadł we własne pole bramkowe i faulował oddającego rzut Milosa Vujovicia.
Gospodarze wytrzymali trudny fragment. Dalej grali agresywnie w obronie. W bramce cudów dokonywał Mateusz Kornecki. W pierwszej połowie bronił z 63-procentową skutecznością. 43 procent miał jego vis-a-vis – Nebojsa Simić.
Polacy poszli za ciosem po wznowieniu. Dawali koncert w obronie. Rywale spieszyli się i popełniali błędy. Gospodarze zachowywali więcej spokoju. W 37. minucie prowadzili 16:10.
Podopieczni Patryka Rombla kapitalnie bronili. Do tego dokładali skuteczność w ataku. Zdobywanie bramek było rozłożone na większą liczbę zawodników. Mateusz Kornecki nie miał nawet zbyt wielu okazji do ponownego wykazania się. W 42. minucie po golu Ariela Pietrasika było już 20:13. Trener rywali wziął czas. Po nim dwie bramki z rzędu zdobył Branko Vujović.
Czarnogóra zaczęła łapać oddech, ale ich zapędy ostudził Mateusz Kornecki, który w 48. minucie odbił swoją 14 piłkę. Jakby tego było mało, w 50 minucie zdobył gola rzutem przez całe boisko na 23:18.
Szymon Sićko zdobył pięć bramek, a Arkadiusz Moryto zaliczył jedno trafienie. Na środku obrony świetnie spisywał się Tomasz Gębala.
„Biało-czerwoni” nie wypuścili tego z rąk. W niedzielę, na zakończenie zmagań, zagrają z Iranem.
Czarnogóra – Polska 20:27 (8:11)
Polska: Kornecki 1 – Daszek 4, Jędraszczyk 6, Komarzewski 4, Walczak, Bis, Sićko 4, Pietrasik 4, Czuwara, Pilitowski, Moryto 1, Krajewski M. Gębala, Działakiewicz 2, T. Gębala