SPORT
Potężne zmiany w polskiej piłce ręcznej. Ekspert: Przepis o dwóch Polakach na boisku jest bezsensowny
Następny sezon przyniesie potężne zmiany w polskiej piłce ręcznej. We wszystkich rozgrywkach zostanie zniesiony limit obcokrajowców, ale każda drużyna będzie zobligowana do tego, aby na boisku zawsze przebywało co najmniej dwóch Polaków.
Obecnie do protokołu meczowego może zostać wpisanych tylko trzech zawodników lub zawodniczek bez paszportu kraju Unii Europejskiej. Obecnie problem ma z tym m.in. PGE VIVE, które w szeregach posiada czterech takich graczy: Białorusinów Uładzisłaua Kulesza i Arcioma Karalioka, Czarnogórca Branko Vujovicia i Turka Doruka Pehlivana.
Od sezonu 2020/21 kluby zostaną zobligowane, aby na boisku zawsze przebywało co najmniej dwóch Polaków. Przepis z miejsca wzbudził spore kontrowersje. Na razie nie zostało sprecyzowane, co stanie się w newralgicznych sytuacjach, dla przykładu: kiedy taki zawodnik dostanie karę (czy będzie musiał pojawić się na boisku inny Polak), lub w przypadku kontuzji dwóch z trzech dostępnych do gry Polaków.
– Uważam, że przepis o dwóch Polakach na boisku jest bezsensowny i nie widzę żadnych logicznych przyczyn, żeby go wprowadzać. On w żaden sposób nie przełoży się na rozwój polskiej piłki ręcznej. Można by było dyskutować na temat jakiegoś wymogu gry młodzieżowca, np. jednego przez cały mecz na wzór piłki nożnej lub obowiązku dwóch młodzieżowców w składzie meczowym. Z kolei zniesienie limitu obcokrajowców jest sensowny, bo np. teraz można było mieć w drużynie 16 Chorwatów lub Słoweńców, ale Serbów już nie – komentuje Wojciech Staniec z portalu handballnews.pl.