Pora poznać odpowiedzi. Korona zaczyna sezon

Przed nowymi rozgrywkami w Koronie doszło do sporych zmian kadrowych. Z drużyną pożegnało się siedmiu zawodników, którzy w poprzednim sezonie stanowili trzon zespołu prowadzonego przez Marcina Brosza. „Żółto-czerwony” klub stosunkowo szybko załatał powstałe luki w składzie i do Kielc trafili m.in: znany z występów w Lechu Poznań bramkarz Maciej Gostomski (ostatnio Rangers FC), środkowy pomocnik Mateusz Możdżeń, mający na swoim koncie 166 meczów w Ekstraklasie, skrzydłowy Mariusz Rybicki, który na najwyższym poziomie debiutował jako 19-latek, a w ostatnim sezonie był najlepszym zawodnikiem pierwszoligowej Pogoni Siedlce, Ken Kallaste – etatowy reprezentant Estonii, w poprzedniej rundzie gracz Górnika Zabrze czy bardzo doświadczony golkiper – Michal Pesković.  Niestety do tej pory nie udało podpisać się kontraktu z wartościowym napastnikiem, który mógłby zastąpić bramkostrzelnego Airama Lopeza Cabrerę.

To właśnie na pozycji napastnika Tomasz Wilman ma największe problemy. Do swojej dyspozycji ma bowiem tylko Łukasza Sekulskiego, Michała Przybyłę i niedoświadczonego Huberta Laskowskiego. W Lubinie z powodu kontuzji prawdopodobnie nie zagra ten pierwszy, dlatego cała odpowiedzialność za skuteczną „grę w przodzie” spadnie na Michała Przybyłę. Między słupkami kieleckiej bramki powinien stanąć Michal Pesković, który do Korony dołączył dopiero pod koniec zgrupowania w Wodzisławiu, ale jak się wydaje wygrał rywalizację z Maciejem Gostomskim. Linia defensywna nie będzie za bardzo różniła się od tej, którą oglądaliśmy pod koniec tamtego sezonu. Do jedynej zmiany dojdzie na lewej stronie, gdzie miejsce Kamila Sylwestrzaka zajmie Ken Kallaste. Parę grających nieco głębiej środkowych pomocników w pierwszym meczu będą tworzyć : Rafał Grzelak i Mateusz Możdżeń, przed nimi w Lubinie od pierwszego gwizdka powinien operować Marcin Cebula. Jego rywal do miejsca w wyjściowym składzie – Nabil Aankur ostatnio zmagał się z urazem i trudno przypuszczać, aby zagrał  od początku. Pewne miejsce na skrzydle ma Serhii Pilipczuk, rywalizacja o miejsce na drugiej flance jest znacznie ciekawsza, ale po ostatnich sparingach wydaje się, że powinien po niej biegać Tomasz Zając.

Na zupełnie przeciwnym biegunie od Korony jest Zagłębie, w którym w przerwie nie doszło do żadnych zmian. Władze klubu utrzymały szkielet drużyny, która w tamtym sezonie jako beniaminek zajęła 3. miejsce w tabeli. Teraz podopieczni Piotra Stokowca reprezentują Polskę w eliminacjach do Ligi Europy. Dla „Miedziowych” starcie z Koroną będzie przerywnikiem w rywalizacji z Partizanem Belgrad. Zagłębie z Serbii szczęśliwie wywiozło bezbramkowy remis, a w czwartek powalczy o promocję do trzeciej rundy. Kto wie czy trener Lubinian w meczu z „Żółto-czerwonymi” nie da odpocząć kilku piłkarzom. - Znamy potencjał piłkarski Zagłębia, wiemy na co ich stać. Znamy ich mocne i słabe strony. Te pierwsze postaramy się zniwelować, a te drugie wykorzystać. Musimy patrzeć głównie na siebie i na to co możemy w tym meczu zrobić. Jeżeli będzie mocno się starać i podejdziemy do niedzielnego starcia z odpowiednią koncentracją to wynik będzie sprawą otwartą – wyjaśniał przed niedzielnym spotkaniem trener Korony, Tomasz Wilman.

Mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Koroną Kielce rozpocznie się o godzinie 15.30 i będzie w całości transmitowany na antenie Radia eM Kielce.