SPORT
Półfinał jak finał. Ostatnie krajowe emocje w Hali Legionów
Szczypiorniści Łomży Vive rozpoczynają walkę o dwunasty z rzędu i siedemnasty w historii Pucharu Polski. Tym razem najtrudniejsze zadanie czeka ich w półfinale. W czwartek w swojej hali podejmą Orlen Wisłę Płock.
Biorąc pod uwagę stawkę, będzie to najważniejszy mecz w trwającym sezonie. W lidze, w której w tym roku nie ma play-offów, podopieczni Tałanta Dujszebajewa pewnie kroczą po mistrzowski tytuł. W grudniu pokonali odwiecznego rywala w jego hali 31:19.
– Nie pamiętam już tego ostatniego spotkania. Teraz czeka nas bardzo trudne starcie. Znamy siłę i moc Płocka. Szanujemy ich. Wiemy, że na dwie albo trzy kolejki przed końcem zapewnili sobie zwycięstwo w grupie Ligi Europejskiej. Pokazali bardzo wysoki poziom gry – tłumaczy Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec Łomży Vive.
Jak co roku, Puchar Polski jest dla „Nafciarzy” najkrótszą drogą do przerwania hegemoni zespołu z Kielc. Kielczanie chcą jednak sięgnąć po dwunaste trofeum z rzędu.
– Koncentrujemy się tylko na tym, aby wygrać. Wiemy, że Płock dysponuje dobrą obroną. Fajnie wygląda współpraca Terzica i Susnji. W ataku ich grą dobrze zarządza Mindegia. My patrzymy tylko na siebie. Mamy swoją moc i chcemy ją wykorzystać. Nie wracamy też do naszego poprzedniego spotkania w Płocku. Teraz jest nowy dzień i trzeba napisać inną historię – wyjaśnia Igor Karacić, chorwacki rozgrywający kieleckiego zespołu.
To pierwsza „Święta Wojna” w Hali Legionów, która odbędzie się przy pustych trybunach.
– Motywacja jest na wysokim poziomie. To normalne przed takimi meczami. Szkoda, że nie ma kibiców. Wiemy jednak, że nas wspierają, oglądają i to też pomaga – przekonuje bramkarz Mateusz Kornecki.
Czwartkowy mecz Łomża Vive – Orlen Wisła w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20 i będzie w całości transmitowane na naszej antenie. Zwycięzca w finale, który odbędzie się w pierwszy weekend czerwca, zmierzy się z Grupą Azoty Tarnów.