SPORT
Polacy muszą otworzyć furtkę. W sobotę ważny mecz z kadrą Zormana
Przed polskimi szczypiornistami mecz, który zdeterminuje ich dalsze występy na mistrzostwach świata. W sobotę wieczorem w katowickim Spodku zmierzą się ze Słowenią.
„Biało-czerwoni” rozpoczęli mundial od porażki z Francją 24:26. Biorąc pod uwagę klasę rywala, można pokusić się o stwierdzenie, że była ona wliczona w koszty. Podopieczni Patryka Rombla postawili się jednak mistrzom olimpijskim.
– Nas nie interesują już ładne porażki. Żałujemy, że nie udało się wyrwać punktów – powiedział Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy reprezentacji i Industrii Kielce.
Przed turniejem Polacy mówili, że ich celem na turniej jest awans do ćwierćfinału. Aby tego dokonać muszą awansować do drugiej fazy z punktami. Te muszą zdobyć w starciu ze Słowenią. Kadra prowadzona przez doskonale znanego w Kielcach Urosa Zormana wygrała na inaugurację z Arabią Saudyjską 33:19.
– Musimy wygrać, jeśli chcemy zagrać w ćwierćfinale. To jest nasz cel, o którym głośno mówimy. Presja będzie bardzo duża. To już będzie spotkanie z kategorii „robienia wyniku”. Ten pierwszy mecz mogliśmy zagrać na fantazji, teraz czas na robotę – przekonuje Tomasz Gębala, lider obrony „biało-czerwonych”.
Słowenia jest niewiadomą. Na mistrzostwa dostała się dzięki „dzikiej karcie”. Wcześniej przegrała eliminacyjny dwumecz z Serbią. Uros Zorman stara się wydźwignąć kadrę na wysoki poziom, na którym znajdowała się stosunkowo niedawno.
– W ostatnich dwóch, trzech latach troszeczkę zjechali w dół. Mają bardzo dobrych zawodników i teraz będą chcieli udowodnić, że są lepszą drużyną. Spodziewamy się wyrównanego meczu. Słoweńcy są bardzo wszechstronni. Musimy być bardzo skoncentrowani na naszych zadaniach – mówi Bartosz Jurecki, drugi trener reprezentacji.
Sobotni mecz Polska – Słowenia w katowickim Spodku rozpocznie się o godz. 20.30.