SPORT
Po spełnienie marzeń. Do Kolonii przez Paryż
Szczypiorniści PGE VIVE są o krok od spełnienia marzeń i awansu do czwartego w historii klubu Final Four Ligi Mistrzów. Droga do Kolonii wiedzie przez Paryż, gdzie podopieczni Tałanta Dujszebajewa w rewanżowym starciu z PSG będą bronić dziesięciobramkowej zaliczki wypracowanej w Hali Legionów. – Chcemy jak najszybciej wybić im nadzieję, że uda im się odrobić taką stratę – przekonuje Luka Cindrić, rozgrywający "żółto-biało-niebieskich".
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przed tygodniem w Hali Legionów rozegrali kapitalne zawody i zwyciężyli 34:24. Awans jest na wyciągnięcie ręki, ale nikt w kieleckim zespole nie myśli jeszcze o wyjeździe do Kolonii.
– Czeka nas bardzo ciężki mecz. Musimy tam jechać z takim nastawieniem, aby wygrać. Nie możemy myśleć o naszej dziesięciobramkowej przewadze. Nie możemy grać spokojnie. Musimy walczyć o każdą piłkę, w każdej minucie. To da nam awans do Final Four – przekonuje Uładzisłau Kulesz, rozgrywający PGE VIVE.
Kielczanie w pierwszym starciu zaskoczyli PSG agresywną obroną 5-1. "Żółto-biało-niebiescy" dokładali do tego bardzo pewną grę w ataku pozycyjnym, gdzie popełnili tylko pięć błędów. Teraz to Paryżanie muszą znaleźć jakiś sposób na mistrza Polski.
– Na pewno trener Raul Gonzalez coś zmieni, pewnie w obronie. Wiemy jednak jak oni grają, jesteśmy przygotowani na wszystko. Oni również wiedzą wszystko o nas – przekonuje Luka Cindrić.
– Najważniejsze jest nastawienie mentalne. Jesteśmy przygotowani na ciężki mecz. Oni muszą się na nas rzucić. Są mocno zmotywowani, ale my również. Jedziemy tam, aby wygrać – uzupełnia chorwacki playmaker.
Niedzielny mecz Paris Saint Germain – PGE VIVE w Paryżu rozpocznie się o godz. 17.00. W sobotę awans do Final Four przypieczętowały Telekom Veszprem i Barca Lassa. Ćwierćfinałowe rywalizacje zamknie starcie MOL-Picku Szeged z Vardarem Skopje. Mistrzowie Macedonii na Węgrzech będą bronić ośmiobramkowej przewagi.