SPORT
Po Puławach: Byliśmy bardziej skupieni na sobie, a nie na przeciwniku
– Byliśmy bardziej skupieni na sobie, a nie na przeciwniku – większa pomoc i wsparcie od kolegi obok przynosiły owoce – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Vive Kielce, po wygranym 41:26 spotkaniu z Azotami Puławy.
Spotkanie było wyrównane przez kwadrans, później podopieczni Tałanta Dujszebajewa zaczęli świetnie spisywać się z obronie, z której wyprowadzili szereg kontrataków, ustawiając wynik. Do końca grali z dużą intensywnością.
– Uważam, że mieliśmy wielkie widowisko piłki ręcznej, ale dla kibiców z Kielc. Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu w Puławach. Tam męczyliśmy się praktycznie przez całe spotkanie. Nie chcieliśmy powtórki z rozrywki. Chłopcy podeszli bardzo skoncentrowani do tego spotkania. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i na początku faktycznie nie było. Przez około dwadzieścia minut pojedynek był bardzo wyrównany, graliśmy bramka za bramkę. To co nas różniło od meczu z Puław, to koncentracja i obrona. Byliśmy bardziej skupieni na sobie, a nie na przeciwniku – większa pomoc i wsparcie od kolegi obok przynosiły owoce, kradliśmy wiele piłek. Zasłużenie wygraliśmy, bo ostatnie czterdzieści minut to była totalna kontrola – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
Znakomicie spisał się Arciom Karaliok, który zdobył aż 11 bramek.
– Taka praca kołowego, żeby walczyć w każdej chwili. Czasami ludzie nie widzą, co się dzieje, na zdobywane bramki pracuje zawsze wiele osób, nie tylko ci, którzy ostatecznie je zdobywają. Fajnie, że mecz tak się ułożył. W ostatnich spotkaniach mieliśmy powtarzający się problem, że w pierwszych połowach graliśmy dobrze, a po przerwie się rozluźnialiśmy i wychodziliśmy na boisko z nosami do góry. Przez to w pierwszych piętnastu minutach drugich połów mieliśmy pod górkę, kosztowało nas wiele sił, by ostatecznie wygrywać spotkania. Tutaj ruszyliśmy równo w drugiej połowie i udało się wygrać – tłumaczył Arciom Karaliok.
– Spodziewałem się, że Puławy wytrzymają dłużej, ale był taki moment, kiedy zmieniliśmy obronę na 6-0. Na wariant 5-1 zareagowali bardzo dobrze, myślę, że to właśnie zmiana defensywy wraz z dobrą postawą bramkarza, dały nam dużą przewagę, która ustawiła spotkanie – uzupełniał obrotowy mistrza Polski.
Teraz kilku zawodników Łomży Vive pojedzie na zgrupowania zespołów narodowych. Kielczanie wrócą do gry 26 marca, kiedy pojadą do Kwidzyna.