SPORT
Po Barcelonie: kiedy przegrywa się proste piłki, z nimi nie ma szans
FC Barcelona w sobotni wieczór pokazała moc w Hali Legionów. "Duma Katalonii" rozegrała fantastyczne spotkanie i w pełni zasłużenie pokonała PGE VIVE 42:36. - Popełniliśmy za dużo błędów. Kiedy przegrywa się proste piłki z Barceloną jest bardzo ciężko, bo oni mają super kontrę. Walczyliśmy, dochodziliśmy ich, ale oni wykorzystywali nasze straty - mówi rozgrywający kieleckiego klubu, Alex Dujszebajew.
Mistrzowie Polski do spotkania przystąpili w niepełnym składzie. Obok wyłączonego z gry do końca roku Michała Jureckiego, zabrakło Luki Cindricia i Marko Mamicia. Drugiemu z nich przed spotkaniem odnowił się uraz stawu skokowego.
- Mamy taki skład, jaki mamy. Są kontuzje, ale to nie jest usprawiedliwienie. Podjęliśmy walkę, ale zabrakło. Straciliśmy za dużo piłek - tłumaczył skrzydłowy PGE VIVE, Mateusz Jachlewski.
- Ciężko jest grać kiedy dwaj najważniejsi zawodnicy w obronie są kontuzjowani. W składzie mamy młodych chłopaków. Taki super zespół jak Barcelona wykorzystuje wszystkie nadarzające się okazje, czy to w jeden na jeden, czy w kontrze - przekonywał Alex Dujszebajew.
Najjaśniejszą postacią kieleckiej drużyny był debiutujący w rozgrywkach Ligi Mistrzów - Uładzisłau Kulesz. Białorusin mimo, że długo nie trenował w ataku rzucił sześć bramek.
- Bardzo mi się podobał. Wrócił po trzymiesięcznej kontuzji i zagrał super mecz. Trochę brakowało mu komunikacji, ale dawał radę. Z takim rzutem jakim dysponuje, dał nam więcej możliwości do otworzenia obrony Barcelony - przekonywał Dujszebajew.
Po zwycięstwie w Hali Legionów, FC Barcelona umocniła się na prowadzeniu w tabeli grupy A. Podopieczni Xaviego Pascuala mają szesnaście punktów, o cztery więcej od PGE VIVE i o pięć od Vardaru Skopje. Sprawa bezpośredniego awansu do ćwierćfinału jest już wyjaśniona?
- Wygrywają wszystkie mecze, czy to u siebie, czy na wyjeździe. Po wynikach można powiedzieć, że obecnie są w bardzo dużym gazie. Zmagania grupowe jednak jeszcze się nie zakończyły. Barcelona może mieć jeszcze kryzys, my możemy zagrać lepiej. Po przerwie wrócą do nas zawodnicy po kontuzjach, mamy potencjał, aby wygrać nawet grupę. Wszystko zależy jednak od Barcelony - wyjaśniał Jachlewski.
W sobotnim meczu na wysokości zadania stanęli kibice, którzy od początku stworzyli kapitalną atmosferę.
- Kibice bardzo nam pomogli. Byli z nami cały czas. Oni są z nami na dobre i złe, przy wygranych i porażkach. To jest motywujące. Jesteśmy z nich dumni. Chcemy dla nich walczyć i dawać im dużo zwycięstw - zakończył Dujszebajew.