SPORT
PGE VIVE rusza po szesnaste mistrzostwo. Na początek przystanek Głogów
Szczypiorniści PGE VIVE po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej wracają do gry. Kielczanie we wtorek w pierwszym meczu ćwierćfinału PGNiG Superligi na wyjeździe zmierzą się z Chrobrym Głogów. "Żółto-biało-niebiescy" na Dolny Śląsk pojechali w okrojonym składzie.
Tałant Dujszebajew w dwumeczu z Chrobrym nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych: Michała Jureckiego, Krzysztofa Lijewskiego, Luki Cindricia, Julena Aginagalde, Filipa Ivicia oraz Daniela Dujszebajewa. Kirgiski szkoleniowiec do Głogowa zabrał jedenastu zawodników, niektórzy z nich jak Uładzisłau Kulesz, Arciom Karaliok, Blaż Janc, Marko Mamić i Władimir Cupara jeszcze w niedzielę zagrało w meczach swoich reprezentacji.
– Oni wrócili do Kielc w poniedziałek późnym popołudniem. Nie trenowali. Mieli tylko odnowę biologiczną. Musimy sobie poradzić z tą sytuacją – wyjaśnia Tałant Dujszebajew, trener PGE VIVE.
Chrobry fazę zasadniczą zakończył na 8. miejscu. Drużyna z Dolnego Śląska zaliczyła 12 wygranych. PGE VIVE w tym sezonie w Głogowie zwyciężyło 38:30, a w rewanżu, który odbył się 26 marca wygrało 35:27.
– Nie powiem, że to zespół nie za mocny, nie za słaby. Nie ma takich drużyn. Mimo, że nie pokazują tego wyniki w tabeli. Teraz była przerwa reprezentacyjna. U nas wielu zawodników rozjechało się po kadrach. Oni mieli czas, aby przygotować się do tego spotkania pod względem fizycznym i taktycznym – tłumaczy Bartłomiej Bis, obrotowy PGE VIVE.
– Ich największymi atutami są mocna obrona i bramka. Jeśli chodzi o grę w ataku, to musimy zwróć uwagę na koło. Ich obrotowi dobrze łapią piłki, potrafią się odbić – czym stwarzają zagrożenie. Nie są zbyt wysokim zespołem, może nie dysponują mocnym rzutem z drugiej linii, ale ich zawodnicy potrafią grać jeden na jeden, czy dwa na dwa – charakteryzuje przeciwnika Bis.
Wtorkowy mecz w Głogowie rozpocznie się o godz. 18.30. Rewanż w Hali Legionów odbędzie się w piątek o godz. 20.15.