SPORT
PGE VIVE podejmuje odwiecznego rywala. Już dawno rewanż nie budził tylu emocji
We wtorkowym hicie 20. kolejki PGNiG Superligi, PGE VIVE podejmie w Hali Legionów Orlen Wisłę Płock. Stawką tego pojedynku będzie pierwsze miejsce w tabeli. – Oni na razie prowadzą, ale liczymy, że po ostatnim gwizdku już tak nie będzie – mówi Daniel Dujszebajew, rozgrywający kieleckiego zespołu.
Już dawno rewanżowy pojedynek z "Nafciarzami" w sezonie zasadniczym nie budził tylu emocji. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali w październiku w hali odwiecznego rywala 26:27. Jeszcze trzy minuty przed końcem kielczanie prowadzili 26:24, ale kolejne trafienia padły łupem gospodarzy. To ostatnie, na wagę pierwszego zwycięstwa nad odwiecznym rywalem od 1305 dni, w ostatniej sekundzie zaliczył Niko Mindegia.
Teraz podopieczni Tałanta Dujszebajewa potrzebują trzech punktów, aby odzyskać fotel lidera. Pierwsze miejsce na koniec sezonu zasadniczego daje handicap w postaci własnego boiska przy ewentualnym finale.
– Wszyscy wiemy, co musimy zrobić. Trzeba pamiętać, że to tylko jeden mecz. Dla nas to spotkanie na najwyższym poziomie, z czego bardzo się cieszymy. Gramy w domu, dlatego liczy się tylko zwycięstwo – wyjaśnia Uros Zorman, drugi trener PGE VIVE.
Kielczanie ostatni raz przegrali przed własną publicznością z odwiecznym rywalem 22 maja 2011 roku (30:32 po dogrywce w drugim meczu finału Superligi). Od tego czasu odnieśli dwadzieścia trzy kolejne zwycięstwa (21 w lidze, 1 w finale Pucharu Polski, 1 w Lidze Mistrzów). Teraz również są zdecydowanym faworytem.
– Wiemy, że to będzie ciężki mecz. Płock ma bardzo dobry zespół. Robią super sezon. Grają twardo w obronie, do tego w ataku prezentują hiszpański styl. Udowodnili, że mogą z nami wygrać. Chcemy być pierwsi na koniec, dlatego teraz liczy się wygrana – zapewnia Daniel Dujszebajew.
Wciąż nie wiadomo czy we wtorkowym meczu będą mogli zagrać Igor Karacić i Alex Dujszebajew, którzy wrócili z mistrzostw Europy z drobnymi problemami. Chorwat uskarża się na ból mięśnia przywodziciela uda, a Hiszpan ma uraz palca u dłoni. Na pewno nie wystąpi walczący z infekcją Krzysztof Lijewski. Orlen Wisła Płock również ma swoje kłopoty. Trener Xavier Sabate nie może korzystać z podstawowych lewoskrzydłowych: Lovro Mihicia oraz Przemysława Krajewskiego. Dodatkowo zabraknie Renato Sulicia, który został zawieszony przez Komisarza Ligi za niesportowe zachowanie w ostatnim starciu z Gwardią Opole.
Zawodnicy mistrza Polski liczą, że we wtorek ich motorem napędowym będą kibice.
– Mam nadzieję, że hala będzie pełna, a atmosfera bardzo gorąca. To doda nam jeszcze więcej motywacji. Podczas gry nie skupiasz się na tym, ale kiedy brakuje tchu, to zawsze dobrze zobaczyć, ile osób jest z tobą – wyjaśnia Uros Zorman.
Wtorkowy mecz PGE VIVE – Orlen Wisła Płock w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.