SPORT
Papadopulos: W drugiej połowie opadliśmy już nieco z sił, przez co agresja z naszej strony nie była już taka mocna
– Spotkanie było dosyć wyrównane. Nam jednak potrzebne są trzy punkty, a nie jeden. Nie możemy być do końca zadowoleni – powiedział Marek Kozioł, bramkarz Korony Kielce, po zremisowanym meczu z Zagłębiem Lubin.
We wtorkowym spotkaniu padły dwie bramki. W pierwszej połowie lepsza była Korona, która prowadziła po golu Marcina Cebuli. Po zmianie stron z każdą kolejną minutą rosła inicjatywa miejscowych. W 78. minucie do wyrównania doprowadził Damjan Bohar, skutecznie wykorzystując rzut karny podyktowany po zagraniu ręką Adnana Kovacevicia.
– Możemy mówić o niedosycie. Znowu powieliliśmy nasz błąd, czyli zbyt mocno cofnęliśmy się do defensywy przy korzystnym wyniku – wyjaśniał Jakub Żubrowski, środkowy pomocnik Korony.
– Do tego doszło sporo kontrowersji, które niepotrzebnie wpłynęły na naszą postawę. Do momentu żółtej kartki Guldana i fenomenalnego strzału Petteriego z rzutu wolnego, mieliśmy kontrolę nad spotkaniem. Przy tylu dośrodkowaniach, strzałach zawsze może przytrafić się błąd. Rykoszet, zagranie ręką i mamy tylko punkt, z którego nie możemy się cieszyć – uzupełniał wychowanek „żółto-czerwonych”.
– Musimy szanować ten punkt, bo on może okazać się bardzo ważny w walce o utrzymanie. Chcieliśmy zgarnąć pełną pulę. Zagłębie w końcówce miało więcej sytuacji, dlatego myślę, że ten remis jest sprawiedliwy. W pierwszej połowie chcieliśmy zaskoczyć rywali wysokim pressingiem. W drugiej opadliśmy już nieco z sił, przez co agresja z naszej strony nie była już taka mocna – komentował spotkanie Michal Papadopulos, napastnik kieleckiej drużyny.
Korona dalej zajmuje zagrożone spadkiem 14. miejsce. Kielczanie w najbliższą niedzielę, w ostatnim meczu fazy zasadniczej, zmierzą się na swoim stadionie z Lechem Poznań.