SPORT
Osobiński: Musimy narzucić swój "koroniarski" styl
– Musimy narzucić swój "koroniarski" styl. Od początku wysoko, z charakterem i wolą walki. Jestem w stu procentach pewny, że mamy na tyle dobrą drużynę, aby wyciągnąć pozytywny wynik – mówi Jakub Osobiński, bramkarz Korony Kielce, przed środowym rewanżem z Realem Saragossa w Lidze Młodzieżowej UEFA.
Podopieczni Sławomira Grzesika muszą odrobić na Suzuki Arenie jednobramkową stratę z pierwszego spotkania. Przed dwoma tygodniami przegrali w Hiszpanii 0:1. Drużyna ze stolicy Aragonii dalej jest faworytem do awansu, ale "żółto-czerwoni" nie znajdują się na straconej pozycji.
– Po końcowym gwizdku mieliśmy niedosyt, że nie strzeliliśmy bramki. Wiadomo, jakie miałaby ona znaczenie przed rewanżem. Na początku byliśmy trochę zestresowani. Na rozgrzewce na trybunach było pięćset osób. Kiedy wychodziliśmy na mecz, obejrzeliśmy się za siebie, było ich bardzo dużo. Teraz nie możemy wjeść w mecz tak, jak w Saragossie, gdzie już przy pierwszym kontakcie oddaliśmy piłkę rywalom – przekonuje Mateusz Sowiński, pomocnik kieleckiej drużyny.
– Najważniejsza będzie koncentracja od pierwszych minut. Musimy też przejąć kontrolę nad spotkaniem. Nie możemy wyłączyć się, myśleć o niebieskich migdałach. Dobre wejście w mecz, z pozytywnym nastawieniem, będzie kluczowe – wyjaśnia Jakub Osobiński.
Pierwsze spotkanie w Saragossie obserwowało z wysokości trybun stadionu La Romareda aż dwanaście tysięcy kibiców. "Żółto-czerwoni" liczą, że Suzuki Arena również wypełni się fanami.
– Liczymy na naszych kibiców. Oni są niezbędni do tego, aby ponieść nas swoim dopingiem do kolejnej rundy – przyznaje Jakub Osobiński. – Fani w Saragossie byli niesamowici, ale liczymy że nasi będą jeszcze lepsi – wtóruje mu Mateusz Sowiński.
Środowy mecz Korona – Real na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 16.