SPORT
Olejniczak: Ich pozycja w tabeli nie odzwierciedla potencjału jakim dysponują
W niedzielę szczypiorniści Łomży Vive zagrają o dwunasty z rzędu i siedemnasty w historii Puchar Polski. Do finału w Kaliszu przystąpią w roli zdecydowanego faworyta. Ich rywalem będzie Grupa Azoty Tarnów – 12. drużyna PGNiG Superligi. – Ich pozycja w tabeli nie odzwierciedla potencjału jakim dysponują – przekonuje Michał Olejniczak, rozgrywający kieleckiej drużyny.
Dla Łomży Vive Kielce to pierwszy mecz o trofeum od dwóch lat. Ubiegłoroczna rywalizacja w Pucharze Polski została odwołana ze względów epidemicznych. Do skutku nie doszły też play-offy PGNiG Superligi.
– Puchar był jednym z naszych przedsezonowych celów. Niestety, nie udało nam się podbić Ligi Mistrzów. Musimy skupić się na realizacji naszych założeń na krajowym podwórku – przekonuje Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy kieleckiego zespołu.
– Jeszcze nigdy nie zdobyłem żadnego pucharu w seniorskiej karierze. To prestiżowy mecz. Czujemy radość, że możemy zagrać w finale o wysoką stawkę – wtóruje mu Michał Olejniczak.
We wcześniejszych rundach ekipa z Małopolski ograła SMS Kielce, Wybrzeże Gdańsk i Zagłębie Lubin. Łomża Vive w półfinale wyeliminowała Orlen Wisłę Płock.
Finał wydaje się formalnością. W lidze podopieczni Tałanta Dujszebajewa odnieśli dwa wysokie zwycięstwa: 37:26 i 31:20.
– Pierwszy mecz z Tarnowem nie był taki prosty, bo na kwadrans przed końcem spotkanie było jeszcze wyrównane. Później zdecydowanie odskoczyliśmy. To jednak finał, a on zawsze rządzi się swoimi prawami – wyjaśnia Arkadiusz Moryto.
– To bardzo dobry zespół. Ich pozycja w tabeli nie odzwierciedla potencjału jakim dysponują. To bardzo dobry zespół. Mają dwóch kluczowych zawodników z Japonii. Grają bardzo dobrze. Musimy na nich uważać – tłumaczy Michał Olejniczak.
Niedzielny finał w Kaliszu rozpocznie się o godz. 20 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.