SPORT
Niepokonany Śląsk na drodze Korony
Korona Kielce w piątek postara się przerwać fatalną serię ośmiu kolejnych meczów bez wygranej. O to nie będzie łatwo, bo podopieczni Mirosława Smyły na Suzuki Arenie podejmą niepokonanego w tym sezonie Śląska Wrocław. – Liczymy na to, że w tym trudnym meczu pokażemy jeszcze więcej zęba niż ostatnio w pucharze – mówi Mirosław Smyła, trener "żółto-czerwonych".
Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska przed rozpoczęciem 10. kolejki PKO Ekstraklasy jest wiceliderem rozgrywek. Podopieczni Vitezslava Laviczki na swoim koncie zgromadzili 17 punktów, na które złożyły się cztery wygrane oraz pięć remisów. Śląsk jest jedyną drużyną, która nie zaznała jeszcze smaku porażki w lidze. Wrocławianie potknięcie zanotowali za to w miniony wtorek, kiedy I rundzie Totolotek Pucharu Polski przegrali na wyjeździe z Widzewem Łódź 0:2.
– Śląsk jest w dobrej formie. Mają szczególnie silne skrzydła. Wiemy, że w bocznych sektorach czeka nas ogrom pracy. Pewnie są podrażnieni ostatnią porażką, ale czasami złość przeciwnika obraca się w drugą stronę. Nie zawsze jest dobrym doradcą. Śląsk nie jest naszym problemem. To my dla siebie nim jesteśmy. Musimy patrzeć na siebie, skupiać się na tym nad czym pracujemy. Chcemy rozwijać swoje atuty, których mamy coraz więcej – wyjaśnia Mirosław Smyła.
"Żółto-czerwoni" w miniony wtorek również pożegnali się z Pucharem Polski. Kielczanie przegrali na Suzuki Arenie z Zagłębiem Lubin 0:1. W tym spotkaniu szanse dostali zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej.
– To jest budujące, bo kilku zawodników udowodniło, że można na nich liczyć. Mamy ból głowy przy wyborze składu. Niedawno wydawało się, że go nie będzie – tłumaczy trener "żółto-czerwonych". – Z tego coś wyjdzie. Czasami jest piękny tort, a czasami klaps. Tego jeszcze nie wiemy, bo piec nie jest nam znany. Mamy nadzieję, że za parę miesięcy będzie łatwiej, ale teraz jest trudno. Składniki wciąż są poszukiwane. Kuchnia jest przewertowana. Pójdziemy w kulinaria, bo nie musimy obracać nazwiskami. Na pewno wisienką na torcie będzie wygrana – mówi barwnie kielecki szkoleniowiec.
– Będziemy robić wszystko, aby przełamanie nastąpiło już teraz. Jest nowy trener, nowy pomysł na grę. Próbujemy go realizować. Ostatnio było widać, że potrafimy kreować sytuacje. Może dojść trochę szczęścia. Musimy jednak walczyć do samego końca. Myślę, że jeśli wygramy, to przyjdą kolejne zwycięstwa. Śląsk jest dobrym zespołem, ale rozmawiamy o Ekstraklasie. Tu każdy może wygrać z każdym – wyjaśnia Daniel Dziwniel, boczny obrońca "żółto-czerwonych".
Piątkowy mecz Korona – Śląsk rozpocznie się o godz. 20.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.