SPORT
Nie ma przełomu w sprawie Śpiączki. Przeprosin nie było, decyzja w środę
Przyszłość Bartosza Śpiączki w Koronie wyjaśni się w środę. W poniedziałek napastnik spotkał się z Pawłem Golańskim. Szanse na jego dalszą grę w pierwszym zespole są bardzo małe. Na razie zawodnik dostał wolne.
Doświadczonego napastnika zabrakło w kadrze meczowej na ostatnie, wygrane 1:0 spotkanie z Lechią Gdańsk. Absencja nie była spowodowana względami zdrowotnymi.
– Bartek dostał od nas kilka dni wolnego. Ma czas, aby przemyśleć pewne rzeczy – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Kamil Kuzera.
Jak udało nam się ustalić, odsunięcie Bartoszka Śpiączki było spowodowane jego zachowaniem. 32-latek nie był zadowolony z roli rezerwowego, co głośno manifestował. Według naszych ustaleń, destrukcyjnie działał na grupę.
W poniedziałek zawodnik spotkał się z dyrektorem sportowym Pawłem Golańskim. W spotkaniu nie mógł uczestniczyć trener Kamil Kuzera, który pojechał na szkołę trenerów.
Nieoficjalnie, Bartosz Śpiączka będzie mógł wrócić do drużyny, jeśli przeprosi za swoje ostatnie zachowanie. W tym zakresie przełomu nie ma.
Problematyczne może być forma rozstania. Korona nie widzi szans na rozwiązanie umowy, bo latem zapłaciła za niego Górnikowi Łęczna 300 tysięcy złotych. Jeśli jednak znajdzie się klub, który wyłoży zbliżone pieniądze, to „żółto-czerwoni” zgodzą się na transfer.