SPORT
Moryto: Zakładamy jak to ma być, a nie jak może być
– Oddam wszystkie swoje bramki, aby nasz zespół mógł zejść w niedzieli z pucharem i złotymi medalami – mówi Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy Barlinka Industrii Kielce przed sobotnim starciem z Paris Saint-Germain w półfinale Ligi Mistrzów.
Klub z Kielc zagra w Kolonii po raz szósty w ciągu dziesięciu lat. Dla Arkadiusza Moryty to trzecie Fianl4.
– Za każdym razem było inaczej. Pierwszy raz był wielkim przeżyciem. Jako młody chłopak musiałem odnaleźć się wśród tylu gwiazd. Przed rokiem ekscytacja była mniejsza. W głowie miałem tylko zadanie do wykonania. Teraz też jest jeszcze więcej spokoju. Myślimy o tym pierwszym meczu. Każdy chce zagrać w finale – wyjaśnia prawoskrzydłowy.
Ten sezon przyniósł sporo nerwów, przede wszystkim w aspekcie finansowym. Scenariusz na film pisze się sam. Kiedy wydaje się, że jest już tylko dobrze, pojawiają się kolejne zawirowania. Nawet na ostatniej prostej przed Fina4.
– Rozmawiałem o tym z żoną. Wszystko układa się jak scenariusz do filmu, gdzie wszystko od początku jest źle... a kończy się pięknie. Były problemy finansowe, wyszliśmy z tego. Graliśmy jednak bardzo dobrze. Wielu myślało, że Veszprem pewnie nas przejdzie w ćwierćfinale, ale to my jesteśmy w Final4. Podobnie z mistrzostwem, kiedy odrobiliśmy te dwie bramki. Teraz pojawiły się trzy kontuzje. Na dodatek dodam, że jak nigdy zostawiłem szczoteczkę w hotelu w Warszawie. Kilka rzeczy musiały mi dokupić osoby z klubu, które jechały później. Scenariusz jest dramatyczny, ale mamy nadzieję na dobre zakończenie – tłumaczy zawodnik.
Final4 to turniej, który rozgrywa się przede wszystkim w głowie. Jak przyznaje Arkadiusz Moryto, po dwóch edycjach w roli zawodnika, teraz przygotowanie się do spotkania nie jest problemem.
– Z turnieju na turniej zmieniało się wiele. W głowie jest więcej spokoju. Ekscytacja pojawi się dopiero przed samym spotkaniem. To nie byle jaki mecz. To półfinał Ligi Mistrzów. Do tego dochodzi większa pewność siebie. Mniej jest rozmyślania: co byłoby gdyby. Układamy sobie: jak to ma być, a nie jak może być. Na wiele rzeczy patrzymy pozytywnie – kwituje.
Sobotni półfinał z PSG rozpocznie się o godz. 18. We wcześniejszym broniąca tytułu Barcelona zagra z Magdeburgiem.