SPORT
Moryto: Umiarkowana radość. Przyjechaliśmy tutaj, aby wygrać dwa mecze
– Nie wiem, czy trzy lata temu po takiej pierwszej połowie wyciągnęlibyśmy mecz. Teraz do korekty wystarczyła nam rozmowa. Trener wprowadził kilka kosmetycznych poprawek i wygraliśmy – powiedział Arkadiusz Moryto, MVP sobotniego półfinału z Telekomem Veszprem.
Mistrz Polski wygrał 37:35 po niesamowicie intensywnym pojedynku. Po pierwszej połowie przegrywał 16:18 i nie grał najlepiej. Po zmianie stron wszystko zmieniło się jak za dotknięciem magicznej różdżki.
– W pierwszej połowie zabrakło nam agresji w obronie, szczególnie na „trójkach”. Rywale zdobyli dużo bramek z głównego sektora bez bloku. Czasami on był ustawiony na szóstym albo siódmym metrze, a to jest ciężkie dla bramkarzy. Zagraliśmy słabiej, ale wszystko wyjaśniliśmy sobie w szatni. W drugiej części było zdecydowanie lepiej. Nie straciliśmy za dużo bramek z środka. Oni musieli się natrudzić, aby zdobyć gola – wyjaśniał Arkadiusz Moryto.
Veszprem grało niezwykle twardo w obronie. Często na granicy brutalności. Sędziowie z Danii korzystali z VAR-u przy analizie kilku zagrań.
– Teraz ciężej o niesportowe, brutalne faule bez kary. Sędziowie mają kamery. Jeśli coś było, dadzą czerwoną kartkę. Taka jest piłka ręczna – tłumaczył Arkadiusz Moryto.
Łomża Vive awansowała do finału drugi raz w historii. Radość z tego faktu nie była zbyt duża.
– Jest umiarkowana. Przyjechaliśmy tutaj, aby wygrać dwa mecze. Nacieszymy się chwilę, a później skupimy na odpoczynku. Nie mamy nawet sił, aby zgadywać z kim zagramy w finale – przyznał tuż po końcowej syrenie prawoskrzydłowy Łomży Vive.
Arkadiusz Moryto został wybrany MVP meczu. Wykorzystał wszystkie osiem szans. Trzymał nerwy na wodzy w bardzo gorących momentach.
– Cieszę się, że trafiałem. Staram się podchodzić do wszystkiego ze spokojem. Zespół pracuje na sytuacje, ja je kończę. Zdobyłem może dwie ważne bramki i tyle. Ten finał był jednym z naszych celów. Postawiliśmy pierwszy krok. Jesteśmy zadowoleni, bo z Telekomem Veszprem grało się bardzo trudno. Osobiście, spodziewałem się łatwiejszego pojedynku – skwitował Arkadiusz Moryto.
Niedzielny finał rozpocznie się o godz. 18. Rywalem Łomży Vive będzie THW Kiel albo FC Barcelona.