SPORT
Moryto: Przestały nas zadowalać ładne porażki
– Przestały nas zadowalać ładne porażki. Wiemy, jaki mamy skład. Żałujemy, że nie wygraliśmy – powiedział Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy Industrii Kielce, po przegranym meczu Polski z Francją na inaugurację mundialu.
Mistrzowie olimpijscy wygrali 26:24. Długo mieli dwie, trzy bramki przewagi, ale w drugiej części „biało-czerwoni” potrafili dojść ich na remis. Dziesięć minut przed końcem gospodarze pogubili się jednak w grze w przewadze.
– Jeden fragment zabił mecz. Była to nasza przewaga, przegrana 0:2. Oni odskoczyli na trzy bramki. Tak doświadczona drużyna potrafi wykorzystywać takie sytuacje – tłumaczył Arkadiusz Moryto.
Podopieczni Patryka Rombla nie przestraszyli się faworyzowanych Francuzów, których celem jest wywalczenie siódmego mistrzostwa w historii. Polacy szczególnie dobrze zagrali w obronie.
– Przegraliśmy tylko dwiema bramkami, ale chcieliśmy wygrać, chociaż graliśmy z rywalem z wyższej półki. Każdy z nas wierzył w dwa punkty. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty w obronie. W ataku było jednak za dużo przestrzelonych rzutów – tłumaczył Szymon Sićko, rozgrywający Industrii Kielce.
Polaków niosły również trybuny katowickiego Spodka.
– Dla mnie było to coś niesamowitego. Pierwszy raz takich emocji dostarczyło mi odśpiewanie hymnu. Kibice byli niesamowici – wyjaśniał Szymon Sićko.
– Kibice byli naszym ósmym zawodnikiem. Gdyby nie oni, to nie byłoby takiego wyniku przez pięćdziesiąt kilka minut. Oni deprymowali Francuzów, nas napędzali. Z wypełnioną halą możemy absolutnie wszystko – zakończył Arkadiusz Moryto.
W sobotę Polacy zmierzą się ze Słowenią.