SPORT
Moryto: Chcemy wygrywać w jak najlepszym stylu, ale teraz liczyły się tylko dwa punkty
– W drugiej połowie niewiele się zmieniło. W obronie nadal wyglądaliśmy dobrze, ale w ataku nie dojechaliśmy. Pogubiliśmy się. Przez to rywale do nas doszli – ocenił Arkadiusza Moryto. Industria Kielce po dość łatwej pierwszej części gry zafundowała sobie batalię o pełną pulę do ostatniej syreny zawodów z Eurofarmem Pelister.
Mistrzowie Polski pokonali mistrzów Macedonii Północnej 24:21. W pierwszych dwóch kwadransach ekipa Talanta Dujshebaeva znakomicie wybijała z uderzenia oponentów, dopuszczając ich zaledwie do 8 skutecznych rzutów. Sami nie wyglądali jednak najlepiej pod przeciwną bramką, co przy odblokowaniu ofensywnego potencjału szczypiornistów z Bitoli po zmianie stron skutkowało nerwowym drżeniem od dwa punkty.
– Sami sobie zgotowaliśmy taki obraz pierwszej połowy. Parę rzutów nieprzygotowanych, łatwych do obrony. Niepotrzebnie zgotowaliśmy sobie małe piekiełko. W tym momencie najważniejsze są jednak punkty i to bez wielu istotnych dla nas zawodników – skomentował Arkadiusz Moryto.
Skrzydłowy zaznacza ponadto, że zwycięstwo na gorącym terenie w Macedonii musiało zostać zrealizowane nawet kosztem ładnej dla oka gry. Sytuacja w grupie nie pozwalała bowiem na kolejną stratę punktów.
– Chcemy wygrywać w jak najlepszym stylu, ale teraz liczyły się tylko dwa punkty i to, aby nie odskoczyła nam czołówka. Wiedzieliśmy, że w ataku, bez Sićki i Alexa, nie mamy takich argumentów, natomiast 21 bramek straconych to dobry rezultat – zakończył.
Żółto-Biało-Niebiescy awansowali na 4. miejsce w tabeli grupy A. Aktualnie figurują z takim samym dorobkiem punktowym (7 pkt) co trzeci Aalborg, tracąc jedno „oczko” do zajmujących dwa pierwsze miejsca – PSG i THW Kiel, które zagrają ze sobą w czwartek 26 października.