SPORT
Moryto: Była twarda obrona i dużo fauli
Szczypiorniści Łomży Vive Kielce przegrali dwa ostatnie sparingi przed startem nowego sezonu. – Z Fuchse zagraliśmy naprawdę dobrze – mówi Miguel Sanchez-Migallon Naranjo, obrońca mistrza Polski.
W sobotę podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozegrali półtora meczu w Poczdamie. Najpierw zaliczyli 30 minut z miejscowym Vfl. Przegrali 14:17, a na parkiecie przebywała przede wszystkim kielecka młodzież. Następnie, już w regulaminowym czasie, mistrz Polski uległ Fuchse Berlin 28:31. Łomża Vive od 4. minuty musiała radzić sobie bez Arcioma Karalioka, który zobaczył czerwoną kartkę.
– Z Fuchse to było spotkanie walki z obu stron. Była twarda obrona i dużo fauli, ale tego się spodziewaliśmy, bo to styl niemieckich ekip. Dla nas każdy mecz towarzyski jest ważny, ale najistotniejsze jest to, co będzie się działo w sezonie. W trakcie przygotowań trenerzy sprawdzali różne warianty, a my wciąż uczymy się grać ze sobą – wyjaśnia Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy Łomży Vive.
– W pierwszym meczu popełniliśmy wiele błędów, a rywale grali bardzo dobrze. Na drugi mecz skoncentrowaliśmy się o wiele lepiej i mimo tego, że przegraliśmy, zagraliśmy naprawdę dobrze. Dla przykładu, w obronie graliśmy bardzo agresywnie. To był kolejny cenny etap przygotowań do sezonu. Jestem bardzo zadowolony z mojego startu w drużynie. Zespół przyjął mnie bardzo dobrze i mam nadzieję, że z każdym treningiem i meczem będzie coraz lepiej. Chcę ciągle pracować nad kielecką obroną, bo to jeden z najważniejszych elementów gry – tłumaczy Miguel Sanchez-Migallon Naranjo.
Dla Łomży Vive były to ostatnie gry sparingowe. W przyszłą sobotę podopieczni Tałanta Dujszebajewa zainaugurują zmagania w PGNiG Superlidze od wyjazdowego meczu z Sandrą Spa Pogonią Szczecin.